Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna www.braterskieprzymierze.fora.pl
Witaj Nieznajomy! Trafiłeś właśnie na forum Braterskiego Przymierza! Klanu z zasadami i historią! Poznasz tutaj kilku ciekawych ludzi i weźmiesz udział w sesjach fabularnych. Po prostu zarejestruj się albo napisz do Przywódcy na gg. Nr: 10358881. ZA BP!!!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gra: gru.2007 - sty.2009
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna -> Archiwa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gryt Hum
Gość






PostWysłany: Pon 19:05, 05 Maj 2008    Temat postu:

Do szpiczastych uszu wielkoluda dochodziły liczne dźwięki toczącego się nieopodal starcia, ale od paru minut nic nie było słychać. Przejmująca cisza przerywana ptasim śpiewem i jednym niosącym się po lesie krzykiem. Gryt przerwał swój krótki postój na szczycie wzgórza i począł dalej biec w tym kierunku skąd słyszał bitwę. Wbiegnięcie na szczyt pagórka nie było dobrym pomysłem, półork nie był w stanie ujrzeć co dzieje się w wiosce, bo otaczający ją las był za gęsty i za wysoki, w dodatku zmęczył się biegiem pod górę. Teraz jednak mknął z góry niczym błyskawica omijając napotkane drzewa i przeskakując nad głazami.
Czyżbym się spóźnił? - pytał siebie w myślach. Zielonoskóry był bardzo zaciekawiony tym co dzieje się w wiosce. Mimo, że nie wiedział co tam się tak naprawdę stało, przypuszczał, że może być w to wplątany krasnolud, którego niedawno widział w lesie. Krasnal ów nie potrafił ukryć swojej obecności przed orkiem, liczna trzaski i szmery w porę zaalarmowały Gryta o zagrożeniu. Wówczas półork przyczaił sie na niego na drzewie, ale krasnolud wykonał nagły zwrot i skierował się w innym kierunku, unikając przy tym konfrontacji. Gryt nie podążył wtedy za nim, nie miał nic do owego osobnika bo nie panoszył się on za blisko jego osoby, a teraz tego żałował.
Po chwili olbrzym wybiegł z lasu na skraj polany. Popatrzył się na wioskę, ale nie zauważył żadnego ruchu. - A więc jednak się spóźniłem? Teraz powoli, krok po kroku, szedł w kierunku najbliższej chaty. W dłoniach mocno ściskał rękojeści toporów.
Powrót do góry
Krang
Ambasador
Ambasador



Dołączył: 26 Kwi 2008
Posty: 1509
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Facet

PostWysłany: Pon 19:52, 05 Maj 2008    Temat postu:

Krasnolud zmierzający do znajdującej sie niedaleko wioski usłyszał zgiełk bitwy. Kiedy szedł kilka godzin temu przez las usłyszał, że ktoś sie zbliża, a raczej kilku ktosiów. Uskoczył w krzaki i nasłuchiwał. Po dziesięciu minutach zobaczył spory oddział [10-letni zbok]ów maszerujących w tym samym kierunku co on. Przestraszyl sie nie na zarty, że mogą go zobaczyć. No bo co wtedy, sam przeciwko tak duzej liczbie przeciwników nie dał by rady. Naszczęście ciemniaki przeszły obok niego niczego nie podejrzewając.Poczekał w krzakach jeszcze godzinę na wypadek jeśli by zostawili jakąś tylna straż. Tak wędrując do tego momentu spokojnie, teraz usłyszał odgłos walki. Wyjął swój wielki topór bojowy, przygotował tarczę i ruszył ostrożnym biegiem w kierunku poszukiwanej wioski, gdzie walka dobiegała końca, aczkolwiek tego krasnal nie mógł już wiedzieć.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krang dnia Pon 19:53, 05 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dimbo
Piekarz
Piekarz



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądś tam, kto wie...
Płeć: Facet

PostWysłany: Pon 20:58, 05 Maj 2008    Temat postu:

Gnom przechadzał się spokojnie po lesie. Chodził sobie, zbierał grzyby... i je żżerał. Chodził tak sobie, chodził... W pewnym momencie dostrzegł coś kątem oka... Owy oddział [10-letni zbok]ów. Gapili się na niego, a kilkoro z nich miało przygotowaną broń... O kuźwa!! Wyrwało się gnomowi. Zobaczył nagle schronienie... Jakaś wioska znajdowała się nieopodal... Gnom począł spieprzać ile sił w nogach!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krang
Ambasador
Ambasador



Dołączył: 26 Kwi 2008
Posty: 1509
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Facet

PostWysłany: Pon 21:22, 05 Maj 2008    Temat postu:

Krasnolud biegł. Biegł z całych sił. Już wyszedł z lasu na jakąś polanę. Zbliżał się do wioski coraz bardziej. Już mijał pierwsze chaty, kiedy to zobaczył. Trupy, mnóstwo trupów. Naszczęście wiele też trupów [skurwy.syńskich]. Ostrożnym krokiem począł się zbliżać do centrum miasta. Wiele trupów leżało na ziemi, ale też jeden trup [sku.rwysyna] był przewieszony na dachu. Krasnal skierował swe kroki do zajazdu mając nadzieję tam znaleźć odpowiedzi kto wygrał, a kto przegrał. Poza tym nasunął mu się pomysł na napicie się jakiegoś głębszego. Ruszył ostrożnym krokiem w stronę budynku, rozglądając się przy tym czy nikt go nie obserwuje. Stanął przed zajazdem i zaczął nasłuchiwać. Usłyszał jakieś głosy. W pierwszej chwili pomyślał, że to [świeczki zapachowe], ale po dłuższym słuchaniu uświadomił sobie, że te głosy są zbyt tubalne jak na głosy ciemniaków. Niepewny co ma zrobić, krasnolud chwycił mocniej trzonek topora i wparował przez dzrzwi do karczmy.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Krang dnia Pon 21:24, 05 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vlyn Heavyhand
Interrex



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 1:26, 06 Maj 2008    Temat postu:

Vlyn pomógł wstać Beronowi i uspokoił go, że w pobliżu nie powinno być już żadnych przeciwników. Dał mu się napić i próbował go wziąść na ramię, aby pomóc zejść i doczłapać się jakoś do karczmy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 1:31, 06 Maj 2008    Temat postu:

- Nie obmacuj mnie cholera. Sam dojdę. - Rzekł Beron wściekły. Ścisnął swój młot i chwycił tarczę, ogromną, jak on sam. Popatrzył na jednego z martwych [10-letni zbok]ów i kopnął go tak, że aż ten zleciał z dachu. Splunął w jego kierunku i ruszył w stronę klapy na strych. Vlyn ruszył za nim. Wszystko go bolało, lecz twardo, bez narzekań zszedł po drabinie i wyszedł z budynku po schodach. Na drodze pełno ciał leżało. Krasnoludy ruszyły w stronę karczmy. Beron lekko się przy tym zataczając...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vlyn Heavyhand
Interrex



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 1:36, 06 Maj 2008    Temat postu:

Vlyn szedł za Beronem i zastanawiał się, jak on długo może wytrzymać. Jego organizm został przeceż nafaszerowany ogromną dawką trucizny. Fakt, że Vlyn dał mu odtrutkę, lecz Beron ledwo uszedł z życiem. W końcu dotarli do drogi głównej miasteczka i poszli w lewo. Po jakimś czasie dotarli do gospody. Beron nieświadomie cały czas zwalniał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 1:39, 06 Maj 2008    Temat postu:

Beron wraz z Vlynem doszli do karczmy. Beron, gdy był już u progu drzwi i wtaczał się po schodach, odwrócił się powoli do Vlyna i rzekł.
- Na dzisiaj... to dla mnie już koniec. Pilnuj mojego młota, bo zabiję... - Beron po tych słowach upadł na kolano i padł na twarz, na gorący od słońca piasek.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Wto 1:48, 06 Maj 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vlyn Heavyhand
Interrex



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 1:47, 06 Maj 2008    Temat postu:

Vlyn nie zdążył złapać krasnoluda. Beron leżał teraz w rozkroku. Nogi miał na schodach, a głowę na dole, z nosem w piasku. Duergar od razu zareagował i chwycił Berona za zbroję. Wciągnął na drewnianą altankę i rozebrał go z niej.
- Oggfordzie! Khaagarze! - Wrzasnął na cały głos. - Jesteście gdzieś w pobliżu? Potrzebna mi pomoc przy Beronie! - Wykrzyczał zdyszany.
Vlyn sprawdził, gdzie jest młot Berona, lecz okazało się, że krasnolud ściska go tak mocno, że nie mógł rozewrzeć jego uchwytu nawet odrobinę. Vlyn uśmiechnął się i pokręcił głową.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Khaagar
Generał
Generał



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1542
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łankiejmy
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 7:22, 06 Maj 2008    Temat postu:

Khaagar słysząc wołanie Vlyna bez wahania ruszył w kierunku skąd posłyszał głos. Biegł ile sił w nogach nie zważając na to, żę był ranny w nogę, przyjaciel był ważniejszy.
- Co się stało Vlynie?! Beron!!!! K.urwa wstawaj! Krasnal podszedł bliżej, aby przyjrzeć się obrażeniom jakich doświadczył Beron -Oj trucizna już chyba zaczęła działać, trzeba jakichś mikstur... Ale kto do cholery ma teraz mikstury!!!

[I tu Gnomek mógłby się przydać, Dimbo przynieś jakieś miksturki Razz]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Khaagar dnia Wto 7:22, 06 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dimbo
Piekarz
Piekarz



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądś tam, kto wie...
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 7:28, 06 Maj 2008    Temat postu:

Gnom dalej zwiewał przed oddziałem złych czarnych ktosi. Zgubił ich chyba w pewnym momencie, bo możliwe, iż śmierć gnomka dla nich priorytetem nie była... Wbiegł do osady. Szybko się rozejrzał i zobaczył krasnoludów. Dzień dobry!! Zawołał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Khaagar
Generał
Generał



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1542
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łankiejmy
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 7:41, 06 Maj 2008    Temat postu:

-K.urwa jeszcze jakiś chędożony Gnom.. Nie widzisz, że mamy tu nie lada problem??? Jak byś chciał się na coś przydać to poszedłbyś poszukać leczniczych ziół. A potem może jakoś głębiej się poznamy. Krasnal odwrócił się i jakby już zapomniał o gnomie. Martwił si tylko o Berona. -Oggford, gdzie ty jesteś?? Powiedział pod nosem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dimbo
Piekarz
Piekarz



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądś tam, kto wie...
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 7:44, 06 Maj 2008    Temat postu:

Chędożony?? Sam Pan jesteś chędożony, Panie krasnoludzie. A gnomem zaiste - jestem. Ale co do leków. To co się stało generalnie? Zapytał mały ubrany na żółto gnom podchodząc odrobinę bliżej..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Khaagar
Generał
Generał



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1542
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łankiejmy
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 7:48, 06 Maj 2008    Temat postu:

Gnom wyrwał Khaaga z zamyślenia. - Co się stało?? Mojego przyjaciela wielkiego Berona Heavyhanda jakiś cholerny [10-letni zbok]... Tu splunął ...strzelił zatrutym bełtem, teraz jest z nim bardzo ciężko i proszę Panie jeśli łaska skocz po jakieś ziółka albo mikstury bo każda chwila się liczy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dimbo
Piekarz
Piekarz



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądś tam, kto wie...
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 7:51, 06 Maj 2008    Temat postu:

Trucizna, hmm... Gnom zamyślił siępodchodząc już pod krasnoluda i szuakjąc czegoś w torbie. Najpierw coś na podstawowe oczyszczenie organizmu. Proszę. Gnom podał krasnoludowi dużą butlę fioletowawego soku. To sok z buraków. Nie żaden żart. Proszę mi wierzyć... Dalej... mogę zobaczyć ten bełt? A może gdzie indziej macie nawet jaką próbkę trucizny Panowie?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dimbo dnia Wto 7:52, 06 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna -> Archiwa Wszystkie czasy w strefie GMT + 3 Godziny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 14 z 27

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin