Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna www.braterskieprzymierze.fora.pl
Witaj Nieznajomy! Trafiłeś właśnie na forum Braterskiego Przymierza! Klanu z zasadami i historią! Poznasz tutaj kilku ciekawych ludzi i weźmiesz udział w sesjach fabularnych. Po prostu zarejestruj się albo napisz do Przywódcy na gg. Nr: 10358881. ZA BP!!!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gra: gru.2007 - sty.2009
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna -> Archiwa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Belgar
Wojownik



Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Facet

PostWysłany: Pon 21:20, 03 Mar 2008    Temat postu:

Przytakiwał Beronowi. Gdy ten skończył Belgar dodał:
- Zapowiada się długa noc - Mówiąc to kucał, lecz w tej pozycji szybko ścierpł dlatego przyklęknął opierając się o topór. - Słyszałem o takich " stworach " , groźne niemal tak jak my, ale nikczemne oj bardzo nikczemne. [sku.rwysyna] się nie boję chyba że jest magiem, te bękarty tymi światełkami mogą mocno namieszać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oggford Oddech Trolla
Technokrata
Technokrata



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olkland :P

PostWysłany: Pon 22:17, 03 Mar 2008    Temat postu:

Tymczasem w zajeździe Ogg czekał na trunek z niecierpliwością.
- Karczmarzu ileż można piwo nalewać!? - zapytał zniecierpliwiony. W tym czasie w drzwiach zaplecza ukazał sie karczmarz z grymasem bólu na twarzy. Wyszeptał coś jakby "uciekaj", ale nie był tego pewien. Dopiero po chwili sie zorientował, że z brzucha wystaje mu bełt, i że stoi w kałuży własnej krwi. Ogg przypuszczał, że mógł to być ten [10-letni zbok], który wcześniej do niego strzelał. Wybiegł przed zajazd i zobaczył brata Berona.
- Ty! Lynn czy jak Ci tam. Te france zabiły karczmarza i przypuszczam, że są w środku. Nie wiem ilu, wiem, że jeden to na pewno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vlyn Heavyhand
Interrex



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 10:40, 04 Mar 2008    Temat postu:

Vlyn popatrzył na Berona i odwrócił się do Oggforda.
- Stój tutaj. Naprzeciwko na dachu jest Beron z Belgarem. Czekają na hordę duergarów. Chcą ich zaskoczyć. Rozwal kilka duergarskich głów pod moją nieobecność! - Po czym ruszył ściskając topór w dłoni i zasłaniając się tarczą. Wszedł ostrożnie do pomieszczenia i zobaczył umierającego człowieka. Podszedł do niego, zasłonił go tarczą, i wyjął z małego, skórzanego pojemniczka, przymocowanego do pasa małą buteleczkę z ciemnozielonym napojem. Po czym szeptem powiedział - Masz, wypij to, a będziesz miał szansę na przeżycie! To antidotum na mocne trucizny. - Karczmarz myślał, że to kolejny krasnolud, lecz gdy spojrzał klęcząc na kawałek odsłoniętej ręki Vlyna, przeraził się i odskoczył na bok resztkami sił. - Nie bój się! Jestem przyjacielem i znajomym Berona! Na pewno go znasz... - nagle zobaczył jak jakiś cień przesunął się wewnątrz pomieszczenia za człowiekiem. - Nie ma czasu. Pomyśl... mówię dobrze we Spólnym, nie zabiłem Cię jeszcze i chcę podać odtrutkę! Masz. - Vlyn wcisnął człowiekowi miksturkę i rzekł. - Jeśli ci życie nie zbrzydło, to proszę wypij ten napój. Ja natomiast idę rozprawić się z nieproszonymi gośćmi... - Vlyn nienawidził [10-letni zbok]ów bardziej, niż swój lud. Zasłonił się tarczą i oglądając się szybko we wszystkie strony wszedł powoli do magazynu. Stało tutaj wiele beczek z alkoholem, a dalej był ogromny stół z rzeźnickim tasakiem i piec. Trzymając topór w gotowości ruszył dalej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vlyn Heavyhand dnia Wto 10:42, 04 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 12:00, 04 Mar 2008    Temat postu:

Oddział duergarów już był jakieś 50-60 stóp od budynku zajazdu.
- Patrz - pokazał palcem na wprost, za karczmę zbliżającego sie wroga - czeka nas ciężka bitwa Belgarze... - Nagle zobaczył, jak przy Vlynie na dole pojawił sie Oggford i zaczął gorączkowo pokazywać, że w środku jest wróg. Beron odruchowo napiął mięśnie, aby ruszyć, lecz przypomniał sobie, że musi zdobyć przewagę zaskoczenia nad wrogiem. Pozostał tak jak leżał i stwierdził, że Vlyn sam poradzi sobie w budynku. Był dobrze wyszkolonym przez Podmrok i przez niego samego wojownikiem. Przytaknął mu, a ten poszedł sprawdzić.
- Choć - mruknął do towarzysza - schowajmy się za kominem, aby nas nie zobaczyli. - po czym pokazał na migi Oggowi, że wróg jest tuż tuż, żeby się przygotował i poszedł poszukać Khaagara, bo coś go długo nie widać.
Zaraz będzie jatka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Czw 1:34, 06 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oggford Oddech Trolla
Technokrata
Technokrata



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olkland :P

PostWysłany: Wto 14:47, 04 Mar 2008    Temat postu:

Biegał po wiosce szukając gorączkowo Wyndzi i Khaagara. Nigdzie nie mógł ich znaleźć, miał nadzieję, że nic im się nie stało.
- Eeee..... nie mogło się im nic stać. Khaagar wydaje się być dobrym wojem. - pomyslał głośno i pobiegł w stronę znanej już skądinąd kuźni. Wszedł do środka i ostrzegł pijanego kowala o niebezpieczeństwie. Przystanął przy oknie, zmierzył je wzrokiem i stwierdził, że spokojnie się zmieści. Przemarsz ciemniaków pewnie przejdzie koło kuźni, więc spróbuje ich zaskoczyć. Przystanął przy przybrudzonej szybie i czekał. Nieprzyjaciel był coraz bliżej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Khaagar
Generał
Generał



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1542
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łankiejmy
Płeć: Facet

PostWysłany: Śro 22:16, 05 Mar 2008    Temat postu:

Khaagar wybiegł na dach, i zobaczył dwie sylwetki za kominem, usłyszał, jak Beron (poznał po głosie) szepcze do Belgara i zrozumiał, że musi się schylić. Podczołgał sie do kamratów.
-Witaj Beronie... ale Ciebie mości krasnalu jeszcze nie znam, ale chyba poznam... nieprawdaż? No dobra dość o tym. Jesteście Wy, ale gdzie... - i w tym momencie zerknął w dół i ujrzał Ogg'a czmychającego do kużni, i Mlyna (lub coś w tym stylu) - o już widze... kurcze odkąd poszedłem na zwiady w las, to dużo się wydarzyło, aha mam wiadomość... nie tylko duergary, ale też [świeczki zapachowe] - nie zauważył, że pobratymcy mieli już z nimi styczność - i gdy siedziałem, w tych krzakach usłyszałem niezwykłą rozmowę... [10-letni zbok], który nimi dowodzi, a ma na imię chyba Friez Napp'Lin, mówił, że mają w tym mieście do załatwienia jedną sprawę... a chodziło nie tyle o sprawę, jak o osobę. A tą osobą był nie kto inny jak ty Beronie, na początku się zastanawiałem, o co mu może chodzić, ale zrozumiałem, że ma to związek z Twoim przyszywanym bratem i to nie jest jakaś błahostka tylko coś poważnego i czuję po kościach, że ucierpi wieeele osób postronnych. A tak apropo to gdzie Wyndida? Kurcze, straciłem ją z oczu, gdy poszedłem na zwiady do lasu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Khaagar dnia Śro 23:22, 05 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Belgar
Wojownik



Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Facet

PostWysłany: Śro 22:54, 05 Mar 2008    Temat postu:

Belgar klepnął Khaagara po ramieniu . Oczywiście ostrożnie i delikatnie by nie zrobić zbyt dużego hałasu:

- Zwą mnie Belgar - zaczął - usłyszałem wasze wołania i postanowiłem wam pomóc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Czw 0:20, 06 Mar 2008    Temat postu:

Oddział duergarów wtargnął do miasteczka i stanął w ciszy po środku, pomiędzy karczmą, a budynkiem, na którego dachu siedział Beron, Belgar i Khaagar. Czarownik [10-letni zbok]ów wydawał jakieś polecenia w duergarskim, jak poznał Beron, choć wielu szarych krasnoludów nie była z tego zbytnio zadowolona. W każdym razie oddział podzielił się na trzy grupki, z czego jedna poszła na wschód, druga na zachód, czyli w stronę, gdzie ukrył się Oggford a trzecia jeszcze została na chwilkę z owym magiem i dyskutowali o czymś. Beron poczekał, aż tamte dwa oddziały oddalą się dostatecznie. Ten, co poszedł na prawo, zniknął skręcając w inną uliczkę, a ten który poszedł za zachód minął kuźnie, w której był Ogg i poszedł dalej. Teraz Beron miał dogodną pozycję, do szarży z zaskoczenia. Od tej pory wszystko działo się bardzo szybko. Beron chwycił swój młot i tarczę mocniej, po czym klepnął towarzyszy w ramię. Puścił do nich oko z uśmiechem na ustach i nagle ruszył biegiem na krawędź słomianego dachu. Wybił się z całej siły i z przeraźliwym rykiem poszybował prosto na czarownika. Kilku duergarów zaczęło pokazywać sobie lecącego krasnoluda, z kilku metrowego dachu, palcami i krzyczeli. Mag natomiast stał przodem do zajazdu - plecami do Berona. Gdy zaczął sie obracać pewny siebie, że nic mu nie może zagrozić, zobaczył ogromną tarczę i ostatnie, co widział, to była Wielka Pięść (wypukły wizerunek na tarczy), która roztrzaskała mu głowę. Beron wylądował na magu i stanął na swojej tarczy, gotowy sparować każde uderzenie swym młotem. Przeciwników było dziewięciu, nie licząc martwego już maga [10-letni zbok]ów i dwóch innych oddziałów.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Czw 1:35, 06 Mar 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 0:26, 06 Mar 2008    Temat postu:

*Uśmiechnął się kiedy ujrzał znajomego krasnoluda biegnącego grupie BP na ratunek*- Trenowaliśmy tylko raz, a ty już mości krasnoludzie pakujesz się w kłopoty *Powiedział zdecydowany głoś trenera kiedy zbliżył się do Belgar'a. Mnich uśmiechnął się szeroko wiedząc, że szykuje się niezła bitewka. Poklepał Belgar'a po ramieniu dając znak, że znalazł się kolejny chętny do wspólnej walki.*

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 0:38, 06 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Oggford Oddech Trolla
Technokrata
Technokrata



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olkland :P

PostWysłany: Czw 2:08, 06 Mar 2008    Temat postu:

- Jeszcze trochę, jeszcze kawałek - mruczał do siebie podekscytowany Ogg kiedy ciemniaki zbliżały się do kuźni - JUŻ! - Krzyknął głośno i wyskoczył prze okno, zwalając sie na dwóch durergarów swoim cielskiem. Trzeci, który jeszcze stał był zbyt zdezorientowany żeby coś zrobić i Oggford wykorzystał tę chwilę i wbił mu topór w bark powalając go tym samym na ziemie. Nie miał zwyczaju dobijać rannego więc zostawił go żeby sam się wykrwawił. W tym czasie dwóch pozostałych powstało z ziemi oszołomionych. Krasnal staranował jednego uderzając go głową w brzuch. Zrobił krok do tyłu i zamachnął się na drugiego ciemniaka lecz tamten zdążył zasłonić się tarczą i odeprzeć atak. Ogg zrobił kilka kroków w tył i zaszarżował na wroga. Trafił barkiem w tarczę, ale to nie wystarczało żeby go powstrzymać. Durergar przewrócił się na ziemie i uderzył głową o ścianę kuźni, po chwili leżał już we własnej krwi. Ostatni ciemniak rzucił się na niego z krótkim mieczem lecz Ogg zdążył się w porę zasłonić swoim toporem. Odepchnął wroga i zamachnął się na jego łeb. Topór przebił hełm i wbił sie w czaszkę z której wydobył się pusty odgłos. Oggford latał teraz dookoła wymachując toporem, zaślepiony furią i chęcią mordu.
-Dajcie mi jeszcze jednego! - Krzyczał krasnal z zakrwawioną brodą. Pobiegł w końcu w stronę zajazdu.

Jaka kurna rzeź xD
Ano Very Happy
trochę mnie poniosło Confused


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Oggford Oddech Trolla dnia Czw 10:52, 06 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vlyn Heavyhand
Interrex



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Czw 2:59, 06 Mar 2008    Temat postu:

[10-letni zbok] zaskoczył Vlyna, spadając na niego zza dzwi. Ten jednak zdołał się skutecznie zasłonić tarczą i wykonać kontratak. Topór Vlyna oczywiście ominął wroga, bo z mrocznym [pedałem] nie ma takiej zabawy, jak z orkiem. Vlyn wymachiwał tarczą, parując ciągle szybkie ataki wymierzona w jego głową i krtań. Raz po raz udawało mu się nawet zamachnąć toporem - jak zwykle bezskutecznie. Vlyn zmiótł płaską stroną topora szklanki wiszące w rządku nad nim, a potłuczone szkło poleciało wprost na [sku.rwysyna]. Ten nieprzygotowany na taki ruch, odskoczył w tył, wybijając się z rytmu. Vlyn wykorzystał to, rzucił w elfa masywnym stołem bez jednej nogi. Zapewne ktoś miał zamiar go naprawiać... [10-letni zbok] ledwo uskoczył lecącemu drewnie, lecz Vlyn już był przy nim. Ze wszystkich ras i potworów Faerunu, najbardziej nienawidził mrocznych [pedał]ów! Podniósł topór do góry, markując uderzenie, jednocześnie uderzając z furią przeciwnika kantem tarczy w brzuch. [10-letni zbok] wypuścił ze świstem powietrze z płuc i wycofał się zgięty w pół.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Belgar
Wojownik



Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Facet

PostWysłany: Czw 17:47, 06 Mar 2008    Temat postu:

Belgar skoczył za Beronem. Szybko stracił go z oczu. Natomiast dużo było duergarów. W trzech próbowali go powalić. Dwójka miała po jednym jednoręcznym Toporze, trzeci uzbrojony był w krótki miecz. Ten trzeci jako pierwszy nie wytrzymał i zaatakował, Belgar wykorzystał większy zasięg topora i zaatakował prosto w jego twarz. Ciemniak padł na ziemię. Pozostała dwójka nie próżnowała. Belgar wykonał unik w lewą stronę, co dało mu możliwość zaatakowanie boku Duergara, lecz fantazja poniosła Belgar i zaatakował w głowę, nie trafił. Od prawej strony ruszył następny Belgar wykonał szarże w jego stronę. Ciemniak nie miał jak się bronić, większy zasięg topora rozszarpał go na strzępy. Ostatni próbował uciekać - daremnie, Belgar sięgnął p jednoręczny toporek i cisną nim w Duergara, ten poruszał się bez uników więc toporek trafił idealnie a Duergar padł na ziemię. Belgar poszedł do niego i wyciągnął z niego broń.

- To moje - wyszeptał do siebie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 18:38, 06 Mar 2008    Temat postu:

*Tuż za Belgarem do ataku przystąpił Mnich. [rumun] wyciągnął jeden ze swoim bliźniaczych mieczy i ruszył do ataku. Pierwsze kroki nie dawały pożądanych rezultatów. Nigdzie nie było widać żadnego mrocznego elfa. Jednak nie trzeba było długo czekać. Po chwili zza rogu wyskoczyła para czarnoskórych [pedał]ów. Widok ciemnej zakapturzonej postaci widocznie ich zaskoczył. W pierwszym momencie wzięli Mnicha za swojego, ale kiedy [rumun] wyciągnął drugi bliźniaczy miecz wszystko było już jasne. Pierwsze zaatakowały [pedały], które w idealnie zgranym ataku mieczy zaszarżowały na samotnego człowieka. [rumun] starannie i perfekcyjnie parował uderzenia [pedał]ów, ale ich idealne zgranie i wspólna siła w końcu zmusiła człowieka do cofania się. Mnich nie był w komfortowej sytuacji, nigdzie nie widział wsparcia, a do tego z dachu prywatnego domu zeskoczył trzeci drowi wojownik. Kiedy atakująca para została na ułamek sekundy rozkojarzona przyjściem ich pobratymca Mnich stwierdził że to dobry moment na ucieczkę. Mnich naparł w tym momencie na parę [pedał]ów z maksymalną siłą, by się trochę cofnęli i wtedy sam zmienił kierunek. Odwrócił się dając ostatni atak w poprzek na wysokości głowy [pedał]ów i ruszył biegiem w stronę karczmy...
Powrót do góry
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Czw 19:39, 06 Mar 2008    Temat postu:

Beron zobaczył, jak obok niego wylądował Belgar i ściągnął na siebie uwagę trzech duergarów. Zostało jeszcze tylko sześciu... Beron nie namyślał sie długo, tylko sparował jedno uderzenie i zamachnął się swoim młotem odpychając szare krasnoludy na bezpieczniejszą odległość od siebie. Wywijał młynki i machał nim po bokach, aby bali się podejść bliżej. W końcu rzucił sie na jednego z nich i rąbnął go młotem w łeb. Następnie zrobił unik przed atakiem innego, robiąc ładny ukłon i uderzając drugiego szaraka w miednicę z siłą, która by wygięła metal. Jeden nie żył, a drugi był unieszkodliwiony. Zostało jeszcze czterech. Beron zobaczył jak Belgar już wykańcza ostatniego swojego i udał atak, po czym szybko podniósł tarczę z ziemi. Gdy ją podniósł, dwóch duergarów już było przy nim. jeden miał morgenszterna, a drugi ciężkiego korbacza. Ten drugi zamachnął się na głowę Berona, lecz ten płynnym zwinnym ruchem odbił potężny cios tarczą. Następnie- wciąż się zasłaniając przed tym duergarem, zrobił dwa kroki w stronę drugiego. Młot Berona i morgensztern szarego spotkały się ze sobą w powietrzu, choć broń duergara złamała się w pół. Beron odbił znów uderzenie korbacza i zdzielił jego posiadacza porządnie tarczą. Duergar poleciał oszołomiony na ziemię, a Beron skończył z drugim swoim młociskiem. Dwóch ostatnich, było już nie aż tak zmotywowanych do walki, lecz Beron nie dbał o to. Chwycił przed siebie tarczę i zaszarżował na jednego z nich. Duergar był na tyle blisko, że nie zdążył uniknąć ataku i tarcza Heavyhand'ów zmiażdżyła go. Jednak ostatni szary krasnolud usunął sie zwinnie w bok i ugodził Berona długim mieczem w rzyć. Krasnolud zawył z wściekłości i zmiótł przeciwnika z powierzchni Faerunu.
- Aaaagh! Chodźmy Belgarze! Nasza robota jeszcze nie skończona! - Po tych wściekłych słowach, Beron ruszył, nie dbając oto, czy sam, czy nie, w stronę wschodu, dokąd udał się trzeci oddział duergarów. nagle zobaczył uciekającego Mnicha w stronę karczmy...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Czw 19:40, 06 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oggford Oddech Trolla
Technokrata
Technokrata



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olkland :P

PostWysłany: Czw 20:12, 06 Mar 2008    Temat postu:

Oggford z wrzaskiem na ustach wbiegł na pobojowisko po Beronie. Rozczarował się gdy zobaczył same trupy. Rozejrzał sie dookoła i zobaczył ślad krwi, nie wiedział, że to krew Berona. Poszedł za śladem z myślą, że doprowadzi go jeszcze do jakiegoś ciemniaka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna -> Archiwa Wszystkie czasy w strefie GMT + 3 Godziny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 11 z 27

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin