www.braterskieprzymierze.fora.pl

BeronHeavyhand

- Ha! Sam se zrób Can... Od kiedy kucharka gdzieś się wyniosła, to sami sobie robimy żreć.

Krang

Beron! Mordo ty moja! Posłuchaj, musimy wyrzucić to [pedale] gówno, bo na tym się nie da siedzieć. Wziął drugi stołek, który stał obok niego i rzucił nim o ścianę. Stolek rostrzaskał sie na kawałki. Widzisz?

BeronHeavyhand

- Hmm... Ano rzeczywiście. Hej! Zima się zbliża... - Beron popatrzył na duży kominek - Czy myślicie czasem o tym samym, co ja? - Rzekł uśmiechnięty.

Krang

O tak! Uśmiechnął się złowieszczo. No to do roboty! Zaczął łamać krzesła i ich resztki wrzucać do kominka.

BeronHeavyhand

- Czekaj... co się będziesz chędożyć z tym! Popatrz. - Beron poodsuwał kamienne stoły - dziwne, że takie ciężkie - i zebrał większość krzeseł w jednym miejscu, budując z nich pagórek. Następnie rozpędził się i rzucił się na nie, łamiąc je pod sobą dziesiątkami. Wstał i otrząsnął się zadowolony. - Widzisz, jak to się robi?

Krang

Twoja metoda jest o wiele szybsza, ale ja wolę się rozkoszować rozwałką. Im dłużej trwa tym lepiej.

BeronHeavyhand

Beron popatrzył na Kranga ze zdziwieniem. - Gdzie się podziały moje krasnoludy... - Po tych słowach, kręcąc głową, obwiązał wokoło swojego cielska trzydzieści krzeseł. Wyglądał teraz jak chodząca kulka drewna na grubych nogach. Dźwignął się i wyskoczył z trzaskiem przez okno.

Canavar

Eeeeee próbował powiedzieć coś Can ale był zajęty robieniem sobie jedzenia. Z pewnością miał coś do powiedzenia Beronowi ale w tej sytuacji to już było bez znaczenia.

Krang

BUAHAHAHAHAHA!!!Zaśmiał się widząc, Berona wyskakującego przez okno. Wychylił się przez parapet i krzyknął. Ciekawe komu będzie sie chciało te resztki zbierać! Wrócił do demolki i zobaczył, że tych krzeseł jest cholernie dużo, więc zdecydował się jednak skorzystać ze sposobu Berona. Zwalił na kupę kilkadziesiąt krzeseł, wspiął się na stół i skoczył z niego łamiąc przy upadku wszystkie meble.

BeronHeavyhand

Po dwóch godzinach słychać było jakiś hałas w holu. Wrzaski Berona rozchodziły się głośnym echem po fortecy. W końcu wszedł do sali biesiadnej i zadowolony wrzucił wszystkie drewka - każde równo rozwalone - do komórki. Następnie zaklął i odkleił sobie od tyłka to, co zostało z biednego kundla Khaagara...

Canavar

Potrzebny nam nowy zwierzak Beronie skrzywiony Can rzucił po czym wrócił do objadania się.

BeronHeavyhand

- Eee... tam nowy... no popatrz tylko... tu kość nastawić, tam nadmuchać i dzioooła jak trza!

Krang

Lepiej zaniesmy go do Elain, bo inaczej długo nie pociągnie. Rzekł lekko skrzywiony na widok zdeformowanego psa.

BeronHeavyhand

- Ano może i masz rację = Powiedział krzywo uśmiechnięty - Uoo... myślałem, że ten kawałek nogi od krzesła, to jego noga

... no dobra, kto idzie ze mną?

Krang

Ja pójdę. Chętnię się zobaczę z naszą pielęgniareczką. Zresztą i tak musze coś wziąć na kaca.