Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna www.braterskieprzymierze.fora.pl
Witaj Nieznajomy! Trafiłeś właśnie na forum Braterskiego Przymierza! Klanu z zasadami i historią! Poznasz tutaj kilku ciekawych ludzi i weźmiesz udział w sesjach fabularnych. Po prostu zarejestruj się albo napisz do Przywódcy na gg. Nr: 10358881. ZA BP!!!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sala biesiadna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna -> Fabularne pomieszczenia i lokacje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vlyn Heavyhand
Interrex



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Czw 13:11, 13 Mar 2008    Temat postu:

Vlyn wszedł do pomieszczenia, zaraz po tym, jak Beron i Ogg wyszli, nie zauważając ich, bo wszedł północnym wejściem niedaleko kuchni. Od razu się do niej skierował i wziął gorącą pieczeń z dzika na talerz i kufel piwa. Następnie ruszył ponownie do sali biesiadnej, i zasiadł na jednym z krzeseł. Zobaczył, ślady po towarzyszach i stwierdził, że niedawno musieli tu przebywać i właśnie usłyszał, jak ktoś męczy się z bramą. Od razu pomyślał, że to pewnie Beron z kimś jeszcze, bo słyszał głosy, poszli na zewnątrz, choć nie miał pojęcia po kiego... Uchylił trochę z kufla i zabrał się za udko.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vlyn Heavyhand dnia Czw 13:12, 13 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 14:49, 18 Mar 2008    Temat postu:

Sprzątnął stół po krasnoludach. Trzepnął Vlyna w łeb i powiedział, aby pomógł mu z przygotowaniem uroczystości. Wychylił się jeszcze raz zza drzwi i ryknął na całą twierdzę donośnym głosem: - Krasnoludy! Do roboty! Sprowadzić grajków! Poznosić z piwnicy piwa! Ruszać się! - Po czym sam poszedł do piwnicy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Czw 16:04, 20 Mar 2008    Temat postu:

Po całym dniu przygotowań i szamotaniny, kilkadziesiąt krasnoludów przygotowało odpowiednio salę biesiadną do uroczystości. Wszystkie krasnoludy siedziały już przy ogromnym stole lub przy wielu innych, mniejszych. Na stołach leżało jedzenie i alkohol. Ogromne baranie udźce i pieczyste z dzika. Każdy miał dostęp do piwa i miodu, choć wino również gdzie nie gdzie się lało. Jednak krasnoludy czekały na kogoś... wypełnione miały już kufle i kubki swoimi ulubionymi trunkami po brzegi a jedzenie już leżało na ich talerzach i miskach. Ślinka im ciekła i spragnieni byli, lecz czekali... aż Wyndida, powód tego przyjęcia, pojawi sie wreszcie i zasiądzie razem z nimi.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Czw 16:06, 20 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyndida
Kucharka - Językoznawczyni



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z kuchni!
Płeć: Dziołcha

PostWysłany: Czw 23:13, 20 Mar 2008    Temat postu:

*Powód przyjęcia raczył się spóźnić. W końcu nie wolno im pozwolić, żeby się rozbestwili i uznawali ją za słowną, prawda? A takie opóźnienie to świetny sprawdzian ich cierpliwości. Do tego istniała szansa, że będzie mogła ich zrugać za rozpoczęcie przyjęcia bez niej.
Ale nie, niestety nie udało się.
Przyszła za to wystrojona jak szczur na otwarcie kanałów: złote włosy rozpuszczone, kolczyki dobrane do perłowej kolii opartej na odważnym, dużym dekolcie; a miała czym się pochwalić. Suknia długa, do kostek, w beżowym kolorze, z delikatnymi złoceniami na końcach rękawów i u dołu spódnicy. Spod tego wszystkiego prześwitywały lekkie pantofelki, tradycyjnie na obcasach. Chochlę zamieniła na... nic. Niczego w rękach nie miała.
Tak właśnie: wystroiła się wprost niemożebnie. Na biesiadę krasnoludzką, podczas której wieeele będzie się działo.
Lekki, z bliska złośliwy uśmiech na jej barwionych perłowo wargach oznaczał jedno: czas nauczyć chłopaków odrobiny kultury.*

//przepraszam, na śmierć o was zapomniałam ^^'//


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oggford Oddech Trolla
Technokrata
Technokrata



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olkland :P

PostWysłany: Sob 12:17, 22 Mar 2008    Temat postu:

Ogg wszedł do Sali Biesiadnej wolnym, kroczkiem gdyż był lekko zmęczony pracą w hucie. Podniósł wzrok i to co ujrzał napełniło go zdumieniem. Tak, to była ona tylko jakaś taka inna, ładniejsza, bardziej kobieca, aż cała promieniowała pięknem - Wyndzia? - zapytał krasnal zęby się upewnić czy to aby na pewno ona.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyndida
Kucharka - Językoznawczyni



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z kuchni!
Płeć: Dziołcha

PostWysłany: Wto 23:11, 25 Mar 2008    Temat postu:

- Dla Ciebie Wyndida, przypominam - odparła, nie rezygnując z tego lekkiego uśmiechu. Ani z zabarwienia go złośliwością. Ach, życie jest piękne... Może nawet Thadd, jej świętej pamięci mąż, się pojawi. Lubił ją zaskakiwać, a ona lubiła być zaskakiwana. No i miękła przy nim jak masło na słońcu, a to się na pewno chłopakom przyda. Przynajmniej na tym przyjęciu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Śro 0:08, 26 Mar 2008    Temat postu:

Beron wrócił do sali z nowym rekrutem i ryknął na całe pomieszczenie, że mają nowego krasnoluda w szeregach! Wrócił na swoje miejsce, a obok siebie usadowił Khelgrina.
- Masz! Napij się. - Po odczekaniu chwili i upiciu z kufla łyczka rzekł - Poznaj Wyndidę! To nasza ukochana kuchareczka i moja najlepsza przyjaciółka w tej Twierdzy! - Po czym dodał szeptem -
Uważaj. Nie podrywaj jej, bo ma naprawdę ognisty temperament...
- Tym czasem Wyndida poczuła coś na kształt lekkiego, zimnego, letniego wietrzyku we włosach i na twarzy. Choć było to niemożliwe w zamkniętej, dusznej twierdzy krasnoludów, w sali biesiadnej wypełnionej dziewięcioma setkami spoconych i biesiadujących z jej okazji krasnoludów, była przekonana, że coś takiego poczuła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Śro 0:11, 26 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyndida
Kucharka - Językoznawczyni



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z kuchni!
Płeć: Dziołcha

PostWysłany: Śro 19:49, 26 Mar 2008    Temat postu:

Dobrze, że była zbyt zajęta wyczuwaniem tego podmuchu - Tadzio? - by zacząć nasłuchiwać, bo inaczej oberwałoby się Beronowi. Nawet mimo tego, że był szefem. Takie rzeczy o niej rozpowiadać!... Ona, ognista! Ona, przyjaciółka! Pff.
Ale kuchareczka i ukochana już jak najbardziej. Tylko dlatego, że nie mieli innej.
Tak czy inaczej, Wyndzia skupiła się na tym wiaterku, a jej usta ułożyły się w bezgłośne zapytanie.
- Thadd?...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oggford Oddech Trolla
Technokrata
Technokrata



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olkland :P

PostWysłany: Śro 21:13, 26 Mar 2008    Temat postu:

- No ta kobiołka ma temperament więc uważaj bracie - odparł do nowego członka i uśmiechnął sie szeroko - Idę chłopakom przy wrotach piwa obiecanego zanieć, bo mje już drzwi otwierać nie będą he, he! - wziął dwa kufle, do każdego z nich nalał najlepszego piwa jakie tylko znalazł i skierował się ku wyjściu z sali - Jakby to powiedział świętej pamięci wuj Thangor: Traktuj przyjaciół jak złoto, a na pewno Ci go nie zabraknie, a on wiedział co mówi - rzucił na odchodne i zniknął za drzwiami pogwizdując radośnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Czw 18:56, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Dwa dni później, po imprezie i ugoszczeniu kilku nowych, Beron pomógł krasnoludom posprzątać Salę Biesiadną. Następnie napełnił kufel miodem pitnym i wyszedł z Sali wschodnimi drzwiami, kierując się do świątyni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GLOGNAR
Gość






PostWysłany: Wto 16:27, 15 Kwi 2008    Temat postu:

Glognar wszedł pewnym krokiem do sali biesiadnej jednak nikogo nie zastał. Zmęczony długim marsze i niezabliźnionymi ranami usiadł na ławie. Zdjął z siebie pancerz, potem kolczugę i przeszywnicę na końcu koszulę. Na ramieniu miał paskudną ranę która zaczynała już ropieć.
Sięgnął po worek podróżny pogrzebał w nim trochę i wyjął metalową piersiówkę i małe zawiniątko.
Pociągnął z piersiówki dwa łyki po czym przechylił piersiówkę nad ręką i alkoholem odkaził sobie ranę
Następnie sięgnął po małe zawiniątko i wyjął z niego igłę i nici. Nawlekł igłę i przystąpił do szycia rany krzywiąc się z bólu szpetnie.


Ostatnio zmieniony przez GLOGNAR dnia Wto 16:29, 15 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 17:52, 15 Kwi 2008    Temat postu:

Beron wturlał się zmęczony do sali. Początkowo nie zareagował na siedzącego krasnoluda i poszedł do kuchni.


Edit: Akcja, po powrocie z kuchni.
Wchodząc do sali biesiadnej z kuchni z dwoma kuflami piwa pierwszy raz popatrzył na krasnoluda. Stanął na chwilkę i ruszył do niego. Pokręcił głową i postawił ciężko na stole za nim kufel. Zaczął się śmiać.
- Zatkało mnie. Cholera, nie często mam tutaj taki widok, że wracam ze świątyni a tutaj siedzi sobie samotnie Tan i zaszywa sobie ranę... psia dupa. Nasza sanitariuszka, Elaine, chyba jest teraz gdzieś w karczmie. Tak swoją drogą... to rany po ostatniej bitwie, jak sądzę? - Beron zamyślił się i zmarszczył czoło. Nie lubił, gdy jego sojusznicy atakują innych jego sojuszników.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Wto 17:58, 15 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GLOGNAR
Gość






PostWysłany: Wto 23:59, 15 Kwi 2008    Temat postu:

Glognar przerwał na chwile szycie rany wstał z ławy i podszedł do Berona

-Witaj przyjacielu, dziękuję żeś nas w potrzebie nie zostawił. Żołnierze Braterska Twierdzy chcieli na nas dokonać pogromu a nie tylko zwyciężyć, nawet nie przedstawili warunków pokoju tylko od razu zabrali się do mieczy i to nawet nie wiadomo dla czego. Cóż sprawiedliwość ich jeszcze dosięgnie.

Tu Glognar odchylił głowę i splunął na ziemie

-Wiem jak ryzykujesz udzielając nam schronienia, ale musiałem, musiałem cię prosić byś nam udzielił azylu, musiałem ratować resztki moich khazadów inaczej czekałby ich los zaszczutych zwierząt.

Po czym Glognar uścisnął mocno Berona, i zmienionym głosem rzekł

-Jeżeli nas będziesz potrzebował staniemy murem za Tobą.


Ostatnio zmieniony przez GLOGNAR dnia Śro 0:06, 16 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Śro 0:09, 16 Kwi 2008    Temat postu:

- Braterska Twierdza, to druga połówka naszego klanu. Jednakże nawet jeśli oni będą mieli zamiar ścigać was aż tutaj, będą mieli ze mną do czynienia. - Beron pociągnął łyk piwa z kufla i dobył swój młot bojowy. - Widzisz tę wspaniałą broń? Jest potężna, pod warunkiem, że się jej dobrze używa. Dzięki wam będzie jeszcze efektywniejsza! - Krasnolud uśmiechnął się do pobratymca i rzucił mu leczącą miksturkę, którą zabrał z kapliczki Moradina. - Masz. Powinno pomóc. Niewielu to o tym wie, ale jestem również kapłanem bitewnym Moradina. Dzięki niemu nasz klan jest jeszcze silniejszy. Sam pobłogosławiłem kilka mikstur przed chwilą. - Krasnolud popatrzył na towarzysza. - I razem z nim nie pozwolę, aby ktokolwiek krzywdził naszych przyjaciół i sojuszników, a w szczególności inne krasnoludy!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Śro 0:12, 16 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GLOGNAR
Gość






PostWysłany: Czw 23:21, 17 Kwi 2008    Temat postu:

-Dzięki Ci, na pewno się na nas nie zawiedziesz.

Powiedział Glognar i nie zastanawiając się dłużej odkorkował flakonik mikstury, kilka kropel strząsnął na ranę a reszte wypił.

-Od razu lepiej. Myślę że najpierw przydałaby mi się kompiel a wieczorem zapraszam na piwo do karczmy ja stawiam.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna -> Fabularne pomieszczenia i lokacje Wszystkie czasy w strefie GMT + 3 Godziny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 11, 12, 13  Następny
Strona 2 z 13

Skocz do:  

Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin