Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna www.braterskieprzymierze.fora.pl
Witaj Nieznajomy! Trafiłeś właśnie na forum Braterskiego Przymierza! Klanu z zasadami i historią! Poznasz tutaj kilku ciekawych ludzi i weźmiesz udział w sesjach fabularnych. Po prostu zarejestruj się albo napisz do Przywódcy na gg. Nr: 10358881. ZA BP!!!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gra
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna -> Gra fabularna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 7:07, 17 Sty 2009    Temat postu: Gra

[Las Neverwinter - później wioska nieopodal]

Po bitwie z drowami, kilku krasnoludów zostało rannych. Między innymi Canavar, którego przeniesiono do pobliskiej wioski, gdzie wydobrzał w ciągu dwóch tygodni. Beron Heavyhand wraz z bratem w tym czasie ścigali w Podmroku bandę ciemnych [pedał]ów, które uciekły z pola bitwy. Jednak nie udało im się odnaleźć ich przywódczyni. Po zbyt długim pobycie w podziemiach zmuszeni byli wrócić na powierzchnię. Swoich kompanów - choć nie wszystkich - spotkali w wiosce, w której wszystko się zaczęło. Krasnoludy wspólnie z mieszkańcami miasteczka doprowadzili miejsce do porządku. Odnaleźli wszystkie duergarskie i skurwysynie ciała i spalili je w jednym wielkim dole, który wykopali kawałek drogi na zachód poza wsią. Gdy wszystkie zniszczenia zostały naprawione, a życie powróciło do dawnej rutyny, krasnoludy postanowiły odpocząc jeszcze kilka dni na miejscu. Mieszkańcy byli im wdzięczni za pomoc w odparciu ataku i pomocy przy odbudowie strat materialnych. Beron znów pomagał drwalowi, a Vlyn polował w lesie. Canavar pracował w kuźni, a Krang po prostu sobie ćwiczył machanie toporem. Każdy czym się zajął. Grothord też nie siedział bezczynnie. Jednak w końcu... trzeba było wracać do twierdzy, na południe. Gdy Beron zebrał pewnego wieczoru w tawernie wszystkich i zamówił piwa, do budynku wbiegł jakiś nieznajomy krasnolud.
- Cholerne konie! Że na mnie padło... - Najwidoczniej przyjechał z daleka konno, choć nie bardzo mu to pasowało. Stanął po środku karczmy, która była wyjątkowo pełna i nie tracąc czasu ryknął na głos:
- Szukam zacnego krasnoluda Berona Heavyhanda! Podróżuje wraz z bratem! Czy ktoś może mi cholera wskazać drogę do niego...?? - Ludzie patrzyli z zainteresowaniem, lecz nic nie odpowiedzieli. W końcu nowy karczmarz kiwnął głową w kąt, w którym siedziała cała khazadzka ekipa. Krasnolud zaważywszy ich, momentalnie podbiegł do stolika. Od razu rozpoznał Berona.
- Witaj Beronie!! - Ukłonił się. - Nareszcie cię znalazłem!
- A witaj krasnoludzie... wybacz, ale nie znamy się chyba. Usiądź, odsapnij, i opowiedz, co cię sprowadza.
Gość omału nie przewrócił się, chcąc jak najszybciej przekazać to, co miał do przekazania....
- Nie ma już ani jednej chwili, którą mógłbym stracić na siadanie i pieprzenie o głupotach! - Nagle wyprostował się, jakby własnie koło niego przeszedł jakiś król i zaczął mówić głośno i wyraźnie - oficjalnym głosem. - Beronie Heavyhandzie, synu króla największego klanu północy! Jestem Tergoh Heavyhand - posłaniec z Grzbietu Świata! - Beronowi spełzł uśmiech z twarzy. Popatrzył niepewnie na Vlyna i z powrotem na posłańca. - Panie... mam złe wieści. Przychodzę wprost od twego ojca!! Od Beorga Heavyhanda! Nie było czasu bawić się w pisanie zapieczętowanych listów... Siedziba klanu Heavyhandów od miesiąca jest oblężona!!! Twój ojciec prosi o wsparcie. Miałem odnaleźć ciebie Beronie i twój nowy klan. Braterskie Przymierze, czy tak? Tak więc twój rodzinny klan jest w niebezpieczeństwie!
Beron najpierw zdrętwiał na całym ciele, lecz, gdy ocknał się z pierwszego szoku zerwał się na równe nogi strącając swój kufel piwa. Cała karczma milczała, wszyscy słuchali tego, co mówił krasnolud. Beron nie mógł wydobyć z siebie ani jednego słowa. Stał i patrzył na posłańca pustym wzrokiem. Ten natomiast nie wiedział, co ma teraz ze sobą zrobić. Jednak po krótkiej chwili... Beron momentalnie zmienił wyraz twarzy. Nagle zapaliły się w jego oczach ogniki. Jego oddech nagle stał się głębszy i szybszy... jedną dłoń zacisnął w pięść, a drugą położył na ramieniu posłańca. Szepnął mu jedynie do ucha.
- Armia Braterskiego Przymierza odpowie na wezwanie. - Prawie to wywarczał. Następnie ruszył pewnym i ciężkim krokiem w stronę schodów na górę. Kierował się do swojej sypialni. Sam wyraz jego twarzy, sam wzrok mówił wiele. Na pewno... nie szedł położyć się spać. Żaden z ludzi w wiosce nie miał pojęcia, że Beron jest przywódcą jakiegoś klanu, czy synem króla. Wszyscy byli oszołomieni i schodzili z drogi wściekłemu krasnoludowi.
Gdy ten zniknął w korytarzu, Vlyn dopowiedział na koniec. Sam nie był mniej zdziwiony, prawdę mówiąc wiadomość ta udeżyła go jak pięść w mordę.
- Nawet nie zapytał kto atakuje jego rodzinę. Lepiej nie wchodzić mu teraz w drogę.
- To jaszczury panie. Jaszczury z barbarzyńcami i różnymi stworami z tundry.
- Kto byłby w stanie zgromadzić dość potężną armię złożoną z dziwolągów, aby klan Heavyhandów musiał prosić o pomoc...?
- Nie mam pojęcia. Nie mam cholernego pojęcia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Sob 7:16, 17 Sty 2009, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Canavar
Długobrody



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1218
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ełk
Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 11:50, 17 Sty 2009    Temat postu:

Can wstał otrząsnął się z piwnego czaru wyciągnął swój scimitar i wbił go w stół
- Na co czekamy?! Beronie jestem z Tobą. Mam dług do spłacenia a Canavar Deepfury nie lubi mieć długów. Pokażmy kilku potworom gdzie jest ich granica wytrzymałości. zakrzyknął


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vlyn Heavyhand
Interrex



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 14:34, 17 Sty 2009    Temat postu:

Duergar również dźwignął się z miejsca. Dopił piwo z kufla i rzekł.
- Klan Heavyhandów, to również mój klan. Beron przyjął mnie, jak brata, wychował na nowo. Cały ich klan mnie przyjął i dał nowe życie. Nie mógłbym spojżeć w lustro, gdybym nie stawił topora w ich sprawie! - Ciemnoskóry ruszył za Beronem na górę. Szedł się spakować i przygotować do podróży. A przedewszystkim wypolerować swój magiczny topór...
W połowie drogi przez dolny poziom karczmy, Vlyn zatrzymał się i rzucił przez ramię.
- Jeśli idziecie z nami, to lepiej ruszcie zadki, bo nie sądzę, aby Beron chciał czekać. Jego rodzina toczy właśnie w tej chwili wojnę! Zresztą słyszeliście... Braterskie Przymierze wyrusza na wojnę. - Powiedział to powoli i stanowczo. Chwilę później uśmiechnął się nieznacznie, udeżył w pierś i krzyknął: Luperkal!!!
Po tym okrzyku Vlyn wszedł na górę i dotarł do pokoju Berona, gdzie spali razem ale w osobnych łóżkach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vlyn Heavyhand dnia Sob 14:38, 17 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Canavar
Długobrody



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1218
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ełk
Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 15:37, 17 Sty 2009    Temat postu:

Can również poszedł do swego pokoju spakować manatki. Nie było tego za wiele, bo jego dwa scimitary zostały zabrane z miejsca gdzie dał się zaskoczyć. Pomagając przy kuźni, kowal pozwolił mu wykuć co mu się będzie podobało. Can zrobił więc sobie rapier który nie był za długi ale i nie za wąski. Wykuł też dziwną rękawicę. Beron często o nią pytał, bo wyglądała jak szpon smoka. Tak też się nazywa ten rodzaj zbroi-broni. Mimo tego Can tęsknił za podarunkami od ojca. Wrzucił w pakunek wszystko co dostał za pomoc wieśniakom i kilka żelaznych racji żywnościowych które czekały przygotowane. Can wiedział, że długo nie może być spokojnie. Awanturnicze życie zabiera każdą chwilę, więc w drogę ku przygodzie. Can zarzucił plecak do tyłu, nałożył rękawicę a rapier przytwierdził do pasa.
- Czas w drogę, skopać kilka zdeformowanych zadków wykrzyknął, po czym trzasnął drzwiami i poszedł do pokoju Berona....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Belgar
Wojownik



Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 20:10, 17 Sty 2009    Temat postu:

Wróciwszy od miejscowego kowala, siwobrody krasnolud zasmucił się mocno, wieścią o ataku na klan Heavyhand'ów. Naprawiony bo bitwie "Bloege Deireadh", błyszczał jak nowy. Jak zwykle niezdarnie próbując zachować ciszę, udał się do swojej izby znajdującej się na piętrze. Zapakował do torby prowiantu który, jak zakładał miał mu wystarczyć na długi czas. Wiedząc że czeka go szmat drogi, zbroję schował do kufra, a na sobie z uzbrojenia miał zaledwie kolczugę, którą kupił od wiejskiego kowala którego poznał podczas naprawiania szkód jakie zostały wyrządzone po bitwie. Bagaż do lekkich nie należał, więc zakładając iż kompanii krasnoludów nie został już ani jeden wóz czy też koń. Belgar wynajął u karczmarza wypoczętego konia i wóz który mógłby przetransportować ekwipunek khazadów. Załadowawszy swoje uzbrojenie i prowiant, udał się porozmawiać z synem króla Beorga. Na miejscu nie był pierwszy, gdyż natknął się na pozostałych członków wyprawy gotowych stanąć ramie w ramie ze swymi przyjaciółmi.
-Witajcie kompani! - Przywitał się ponuro - Wyprawa czeka, rozwalmy te ścierwa i jak najszybciej wracajmy do domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vlyn Heavyhand
Interrex



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 14:46, 20 Sty 2009    Temat postu:

- Witaj Belgarze! Dawnośmy się nie widzieli. - Odparł Vlyn wychodząc właśnie z pokoju, który dzielił wraz z Beronem. Był już przygotowany, topór trzymał w dłoni, zbroja siedziała tam, gdzie trzeba, a hełm miał schowany w plecaku. - To już wiesz? Hm. Cieszy mnie to, że chcesz iść z nami na wojnę. Wiedz, że to nie będzie krótka wyprawa... wpierw musim dostać się na północ. Później wygrać.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vlyn Heavyhand dnia Wto 14:47, 20 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 14:53, 20 Sty 2009    Temat postu: FAAAAAJJJJJJJJJT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Twisted Evil

Nagle słychać było głośny, twardy stukot i zgrzyt metalu. Po chwili drzwi od sypialni Berona, przy której wszyscy stali gotowi i zwarci na swojego przywódcę, otworzyły się z hukiem, i pojawił się ciężko uzbrojony... krasnolud. Czy aby na pewno to był krasnolud? Taak... ale nie byle jaki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vlyn Heavyhand
Interrex



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 14:55, 20 Sty 2009    Temat postu:

Vlynowi szczena opadła, gdy zobaczył, co Beron na siebie włożył. Teraz już sam zaniepokoił się. Ale o kogo? Właśnie o Berona.
- Ty.... od dawna...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vlyn Heavyhand dnia Wto 14:56, 20 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 15:06, 20 Sty 2009    Temat postu: FAAAAAJTTTT!!!!!!!!!!!

- Tak. Od kiedy opuściłem klan Heavyhand. Od tamtego czasu ani razu nie ubrałem tej zbroi. - Beron był ubrany w bardzo ciężką, pancerną zbroję, która pogrubiała go przynajmniej dwukrotnie. Zbroja była bardzo misternie ozdobiona, przed kowalskich mistrzów. Mieniła się na różne kolory. Była srebrna ze złotymi wykończeniami. Na środku umieszczony był herb Heavyhandów - wielka, zaciśnięta pięść - podobnie, jak na tarczy. Cała była wykonana z mithrilu i adamantytu. Tarcza i hełm jednak nie zmieniły się. Dopiero teraz było to widać... tarcza świetnie pasowała wyglądem i wielkością do tej zbroi, a rogaty hełm idealnie wkomponował się w część szyjną. Beron stał w drzwiach ponad swymi towarzyszami - przynajmniej tak się zdawało przez dodatkowy metal - zbroja zrobiona była z kilku warstw najtwardszych stopów metali. Młot trzymał w prawej ręce i opierał go o ogromny bark. Tarcza przylegała do lewego boku.
Z hełmu wydobył się głęboki, basowy głos.
- Witaj Belgarze. Radm, że mam tylu porządnych wojowników u mego boku. - Na chwilę przerwał. Po chwili krzyknął, dosłownie warcząc jak wściekły wilk - Idziemy na wojnę!!!!!!!!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Wto 15:13, 20 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Belgar
Wojownik



Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 22:33, 20 Sty 2009    Temat postu:

Kunsztowne wykonane zbroi, wzbudziło podziw nawet w oczach Belgara który nie raz miał styczność z rzadkim lub magicznym ekwipunkiem.
- Czy wszyscy gotowi? - zapytał - Przedstawiciele rodu Heavyhand'ów, nie żądam wiele, lecz ujawnijcie chociaż jak daleko na północ jest miejsce gdzie stoczymy bitwę?
Stanął w drzwiach i spoglądał na Vlyn i Berona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Canavar
Długobrody



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1218
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ełk
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 23:33, 20 Sty 2009    Temat postu:

Can stał i czekał tylko aż wyjdą, wszak ciążył mu jego ekwipunek a w takim ścisku w ciasnym korytarzu zaduch podwajał to uczucie. Ruszmy się wreszcie, jestem pewien, że Beron opowie nam wszystko po drodze. Klan Heavyhandów nas potrzebuje!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Śro 4:34, 21 Sty 2009    Temat postu:

- Tak, ruszajmy! - Rzekł Beron, ruszając do w prawy korytarz w stronę schodów. Drewniana podłoga z głuchym hukiem przyjmowała kroki opancerzonego krasnoluda. - Chodźcie wszyscy. Chodź Belgarze, powiem Ci gdzie to jest. Mój rodzinny klan znajduje się bardzo daleko na pólnocy. Niektórzy z was słyszeli... posłaniec przybył z Grzbietu Świata. Właśnie tam zmieżamy. Najdalej na północ Doliny Lodowego Wichru. - Gdy skończył to mówić, akurat dotarli na dół. Gdy grupka krasnoludów ze masywnym Beronem na czele zeszła ze schodów, cała karczma zamilkła ponownie. Raczej niecodzienny był to widok. Krasnoludy przygotowujące się do wojny. Beron stanął i odwrócił się do towarzyszy. - Canavarze, masz tutaj sakiewkę złota. - Beron podał mu pieniądze. - Idźcie kupcie jakiś porządny powóz i wybierzcie najzdrowsze cztery konie do niego. No i zapas paszy dla nich. Ja zaraz do was dołączę. - Krasnal podszedł do szynku, niezważając na gapiących się ludzi i rzekł do karczmarza, podając mu cztery manierki. - Napełnij je najlepszym miodem.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Śro 4:35, 21 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vlyn Heavyhand
Interrex



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Śro 5:42, 21 Sty 2009    Temat postu:

Vlyn podszedł do szynku za Beronem. Podał karczmarzowi swoje bukłaki i powiedział, aby nalał do kilku piwa i do reszty wody.
- Beronie... nie domyślasz się może, kto napadł na nasz klan?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Śro 5:48, 21 Sty 2009    Temat postu:

Beron nie odwrócił się. Stał dalej prosto do blatu i opierał się o niego młotem, który postawił obuchem w dół.
- Nie mam pojęcia. - Zamilkł, lecz zaraz dodał przez zaciśnięte zęby. - Ale mam to gdzieś. Znajdę i zabiję każdego, kto jest za to odpowiedzialny. Choćby nie wiem z jakiego zakątku Torilu przybył. I nie pytaj mnie o ewentualne stare waśnie. Naprawdę nie mam pojęcia kto atakuje. Ja w każdym razie mam zamiar zabić wszystkich, którzy podnieśli broń na moich współplemieńców. Koniec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vlyn Heavyhand
Interrex



Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Śro 5:52, 21 Sty 2009    Temat postu:

- Rozumiem. Wiedz, że będę walczył u twego boku, nie ważne, jak silny będzie wróg. - Powiedział to, akcentując machnięciem topora ze świstem. - Powiedz mi jeszcze jedno. Domyślam się, że nie masz zamiaru wracać na południe po klan Przymierza. Ty chcesz jechać od razu na północ i nie zamierzam się z tobą spierać. Kogo więc poślesz po armię?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vlyn Heavyhand dnia Śro 5:52, 21 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna -> Gra fabularna Wszystkie czasy w strefie GMT + 3 Godziny
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin