Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna www.braterskieprzymierze.fora.pl
Witaj Nieznajomy! Trafiłeś właśnie na forum Braterskiego Przymierza! Klanu z zasadami i historią! Poznasz tutaj kilku ciekawych ludzi i weźmiesz udział w sesjach fabularnych. Po prostu zarejestruj się albo napisz do Przywódcy na gg. Nr: 10358881. ZA BP!!!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Na alarm [zwykła]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna -> Sesje przerwane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Morgar Gorun
Gość






PostWysłany: Sob 21:55, 30 Sie 2008    Temat postu:

Morgar zsunął się po linie nie z taką zgrabnością jak pozostali niemniej jednak nie spadł. Powiedział: Stańcie wszyscy wokół mnie pobłogosławię nas przed walką. Zgy wszyscy się zebrali Morgar zaczął szeptać słowa modlitwy, a po chwili wszyscy zaczeli odczuwać moc błogosławiństwa Moradina. [Powoduje przełamanie strachu i ułatwia trafienie przeszkadzając tym samym prafienie przeciwnikowi.]
Powrót do góry
Canavar
Długobrody



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1218
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ełk
Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 23:40, 30 Sie 2008    Temat postu:

[Ja nie odczuwam nic:D] Can odsunął się od grona wyznawców kowala dusz. Odszedł trochę dalej po czym urwał kawałek rękawa ze swej koszuli którą miał pod zbroją, obwiązał dookoła głowy i nasunął na oczy. Uklęknął na obie nogi po czym wyciągnął jeden ze swych scimitarów i podniósł w kierunku nieba. Druga ręka spoczywała na jego piersi gdy zaczął mówić inkantację do swego Bóstwa. Tyrze, jestem tu, twój wyznawca, ślepy jak ty, obdarz mą broń sprawiedliwością a me serce niezłomnością, bym mógł godnie nieść twe imię wszędzie tam gdzie wskażesz. Nie pozwól by chaos i niesprawiedliwość rządziły światem. Pozwól mi być twym narzędziem o wielki i sprawiedliwy. Po tych słowach uderzył się w zbroję i odczekał chwilę ze spuszczoną głową. Potem wstał, miecz scimitar wbił w ziemię, zsunął opaskę z oczu, związał nią włosy w warkocz i odwrócił się do swych towarzyszy i jakże pięknej towarzyszki. wziął z powrotem swój oręż skierowując ostrze w stronę całej grupy i powiedział do nich Żyjcie wiecznie bądź umierajcie w chwale po czym uśmiechnął się tak jakby miał jakąś tajemnicę...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elaine
Sanitariuszka
Sanitariuszka



Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Białegostoku
Płeć: Dziołcha

PostWysłany: Pon 12:07, 01 Wrz 2008    Temat postu:

No dobrze,ale gdzie jest ten pijak Khel?*zapytała elfka rozglądając się uważnie.Czyżby jej życzenie się spełniło i [pedał] został pożarty?Jeśli tak...*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 12:18, 01 Wrz 2008    Temat postu:

[pedał] wysunął się zza półki skalnej tym samym ukazując sie wszystkim w chwale. Wybaczcie wszyscy ale... byłam na małym zwiadzie. W kazdym razie już jestem. To jak włazimy do tej cholernej jaskini? Zapytał z uśmiechem na ustach. Jestem za tym żeby Długobrody poszedł przodem. On już tu był. Wyszczerzył zęby w stronę krasnoluda. Mrucząc coś pod nosem podszedł doń i położył mu rekę na ramieniu. Nagle nad głową krasnoluda pojawiło się małe światełko, które rosło z każdą chwilą. No nawet światło juz masz. To ruszamy. Będę zaraz za tobą. [^^]
Powrót do góry
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Pon 14:35, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Beron spojżał w dół i zobaczył jedynie mgłę.
- Dobra koniec tych pierdół! Przyszliśmy tutaj walczyć, nie modlić się. Tylko te bojaźliwe człeczyny chowają się po kątach wzywając swe marne bóstwa. Ha! Mi starczy, jak Moradin pobłogosławi moją broń i zabierze mnie do swych złotych komnat miodem spływających, gdy polegnę w chwale. Ale... - Westchnął - Kto by zarządzął tym cholernym klanem, jak nie ja... - wyszczerzył zęby do swych towarzyszy i przyjaciółki i ruszył z wysuniętym podbrudkiem wraz z Canavarem w pierwszej linii. - Rozglądać mi się. Nie chcę mieć dzisiaj żadnego pogrzebu. - Odwrócił się raz jeszcze do krasnali i puścił doń oko - Drewna szkoda na stos...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Pon 14:36, 01 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 18:59, 01 Wrz 2008    Temat postu:

[skoro nikt się nie zatroszczył pozwolę sobie trochę się zabawić i porządzić ^^ Mam nadzieję że nikt mnie nie zabije Razz]
[MGmode=ON ^^]

Obecnie cała grupka znajduje się na półce skalnej w głębokim na kilkaset metrów wąwozie. Dwójka [pedał]ów, Beron, Morgar, Długobrody oraz Krang. Stali w odległości jakichś 40m od głębokiej czarnej dziury w ścianie skalnej, będącej prawdopodobnie schronieniem i legowiskiem potwora nawiedzającego pobliskie wioski. Przodem szła para krasnoludów: Król oraz Długobrody. Nad Canavarem lśniło magiczne światło rzucone przez Sotha, który znajdował się zaraz za dwójką brodaczy. Reszta stałą w bezładzie podążając za ową trójką. Okolica nie wydawała się w najmniejszym stopniu przyjazna. Gdzieniegdzie widniały resztki potrzaskanych kości. Mgła powoli opadała na dno wąwozu chwilowo utrudniając drużynie widzenie. Smród rozkładającego się ciała dochodzący jaskini powoli dawał się we znaki naszym bohaterom.

[Kolejność(od teraz): Canavar, Beron, Soth(ja) Elaine, Morgar i Krang w straży tylnej. Po tym idzie podsumowanie MG(czyli chyba moje xd ) Może ulec zmianie w czasie rozgrywki]
[/MGmode=OFF ^^]


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 23:37, 01 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Canavar
Długobrody



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1218
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ełk
Płeć: Facet

PostWysłany: Pon 21:29, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Beronie y odwrócisz jego uwagę a ja spróbuję zrobić co wymyśliłem szepnął Can do króla. Weszli do wnętrza groty. Can był niesamowicie zdenerwowany na elfa, gdyż światełko skupiało uwagę drakolicza na nim właśnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Śro 18:23, 03 Wrz 2008    Temat postu:

[Lux Khel. Właśnie chciałem na czas bitki ustalić ścisłą kolejność graczy Very Happy Dzięki za wyręczenie...]
- Gdzie on jest? - Rzekł szeptem do Canavara Beron. - Jeśli jest nieumarły, może wyczuwać magiczne aury. No i nie jest nigdy zmęczony... może nawet teraz gapi się na nas i się śmieje. Jeśli w ogóle to coś potrafi się śmiać. Może narobię hałasu, żeby od razu zawiązać go bitką, aby nie miał pola do manewru? Jeśli nie zareaguje, to znaczy, że wie o naszej obecności.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 18:31, 03 Wrz 2008    Temat postu:

A [pedał] poszedł za oboma krasnoludami. Stojąc już wewnątrz szepnął. Hałas mówisz? da się zrobić. [pedał] zaśmiał się beztrosko i począł grzebać w swoich sakiewkach. chociaż nie wydaje mi sie zeby ta grota była na tyle mała żeby juz tu się na nas czaił... a hałasując damy mu ostrzeżenie że tu jesteśmy. [pedał] rozejrzał się wokoło. Ale to nie ja znam się na grotach.

[Stary, ja szeptałem do Canavara Blue_Light_Colorz_PDT_27 Ale dobra. [pedały] mają dobry słuch Razz Tylko czekaj z akcją, aż ktoś więcej odpowie zawsze]
[A ja lazłem zaraz za wami? O.o i jak sam wspomniałeś [pedały] maja dobry słuch Razz]


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 23:18, 03 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Elaine
Sanitariuszka
Sanitariuszka



Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice Białegostoku
Płeć: Dziołcha

PostWysłany: Śro 20:10, 03 Wrz 2008    Temat postu:

*Elfka szła niepewnie ,ostrożnie stawiając stopy.Nienawidziła jaskiń.Morze-proszę bardzo!Lasy-a i owszem.Góry-no nieźle.Ale jaskinie-odpada.No i jeszcze nieumarły smok...Cholercia to wystarczyło by przerazić rycerza.No,ale trzeba było trzymać fason.Choć trudno się idzie będąc oślepianą przez magiczne światło.*Myślisz że...*Nie dokończyła zdania słysząc cichutki szmer w pobliżu.Położyła dłoń na mieczu rozglądając się ostrożnie.*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgar Gorun
Gość






PostWysłany: Czw 2:40, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Krasnoludowi już od dłuższego czasu nieodpowiadało zachowanie elfa; to jego rzucanie czaró w postaci światła [zarówno krasnoludy jak i [pedały] widzą w ciemnościach] jak i teraz grzebanie po sakiewkach celem stracenia atutu pierwszego ataku z zaskoczenia. Morgar szturchnął elfa żeby ten się uciszył, a sam zaczął nasłuchiwać. Usłyszawszy dziwne stukanie z głębi korytarza podobnie jak elfka złapał za rękojeść broni.
Powrót do góry
Krang
Ambasador
Ambasador



Dołączył: 26 Kwi 2008
Posty: 1509
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Facet

PostWysłany: Czw 17:17, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Kranga nie obchodziło co się dzieje obok niego. Myślał tylko o jednym, zabić drakolicha. Kiedy usłyszał szmer, chwycił broń i powiedział cicho. Chodź tu, a odrąbie ci łeb.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 17:33, 04 Wrz 2008    Temat postu:

[MG mode]


Drużyna weszła w głąb jaskini. Kilkanaście metrów od wejścia już robiło się ciemno jak w du... Gdyby nie światlo nad głową długobrodego nawet [pedały] pomimo swojej INFRAWIZJI czyli zdolności widzenia cieplnych zarysów I WYOSTRZONYM wzroku nie byłyby w stanie zauważyć wielu szczegółów otoczenia. A mianowicie kompletnego braku jakichkolwiek porostów, grzybów czy czegokolwiek żywego. Szmer który elfka usłyszała powoli narastał. Jakby zbliżając się do śmiałków. Nagle z ciemności wypadła chmara nietoperzy a ów szmer wydawały skrzydła mielące powietrze. Jeden z gacków przelatując nag [pedałem] zaczepił się pazurkami o jego włosy. Cóż nie było to przyjemne. [pedał] wydał z siebie zduszony pisk i zaczął machać ręką usiłując się opędzić od cholernego latającego badziewia. Kiedy wreszcie całe wesołe stadko poleciało gdzieś blod włosy elfa sterczały każdy w inną stronę. Wędrując dalej grupa napotkała na wąziutkie przejście, jakby drzwi w skale... tylko bez drzwi [^^] za którym czaiła się ciemność.Chłód wiał stamtąd jakby w kolejnej grocie jakby lodowiec zatrzymał się zaraz obok.


[kolejnośc jak poprzednio]MG faworyzuje jednego z bohaterów
Siebie Razz Teraz Ty Can
Wiem, chcę to dobrze teraz rozegrać więc napiszę w niedzielę taki przysadzisty kawałek naszej krucjaty
Spoko, mnie się tam nie spieszy Razz


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 17:33, 04 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Canavar
Długobrody



Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 1218
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ełk
Płeć: Facet

PostWysłany: Nie 21:17, 07 Wrz 2008    Temat postu:

Can pokazał Beronowi miejsce w którym leżał stwór. Smoka tam nie było. Can miał dość czekania, wyskoczył na środek ogromnej pieczary i przeraźliwie krzyknął - Dawaj no na co czekasz? Wiem że czujesz ciepło naszej krwi!- po tym szybko machnął ręką do towarzyszy by się schowali za skałami. Can obrócił się o 360 stopni gdy nagle usłyszał jak kilka kamieni spada mniej więcej dwa metry od niego. Spojrzał w górę i zobaczył, że spada na niego ów smok. Can wykonał przewrót przez ramię po czym wstał i rzucił jedną buteleczką w drakolicza. Niestety potwór odbił łapą butelkę która rozbiła się i oblała cieczą jego szpony. - Chcesz się bić czy porozmawiać zanim zatopimy nasze bronie w twym chłodnym ciele i twój płomień, jakże nikły, przestanie płonąć- wykrzyknął.
Musicie wiedzieć, że Can spotkał już kiedyś drakolicza. Było to gdy jego opiekun wrzucił go do jamy w której prastary drakolicz odbywał karę za zniszczenie kilkuset wiosek, wyjątek był taki, że Simus(opiekun) wcześniej dogadał się ze smokiem, widział przecież, że smoki są honorowe, by ten tylko porozmawiał z Canem, by ten poznał istotę życia smoków i to w co zamieniają się czasem.
Wracając do Tego drakolicza
Smok miał już zionąć lecz gdy usłyszał słowa Cana przemówił - Byłeś tu, widziałeś wszystko, czego chcesz poza walką? Wyczuwam, że to nie ty jesteś tu przywódcą... Niech się ukaże twój zwierzchnik a może pozwolę ci pożyć parę sekund dłużej.
- Poczekaj, mam do Ciebie pytanie o ile mogę, o potężny magu smoku, je zadać- po czym Can ukłonił się w pas by dać znać wszystkim by jeszcze się powstrzymali.
- Mówże mały krasnoludzie o wątłej posturze- Wymamrotał drakolicz
- A zatem, jakiego rodzaju smokiem byłeś puki nie doznałeś owej fascynującej i niesamowitej przemiany?- rzucił Can tylko czekając na tę sposobność.
- Malaras' daeris czego nie zrozumiesz, zrozumieją tylko te dwa długouche istoty, to ich dialekt. W języku mego pożywienia nazywano mnie złotym smokiem... A teraz gdy zaspokoiłem już twą ciekawość odejdźże i daj mi porozmawiać z twym panem. Mam dość twych pokrętnych pytań.


[ Drakolicz z tego co wiem- jest wolny, zieje energią negatywną i kwasem, lata ale słabo, jest wytrzymały jak nie wiem co i ma tylko 1 słaby punkt zawsze, ma pokaźny zakres zaklęć i uwaga MÓWI!, normalnie to kładzie 10 graczy na 10 poziomach[d&d] w ][-3 rundy]
Kto będzie drakoliczem?Ty Can?
Mogę
Możesz. W końcu to Twoja opowieść Smile Jutro walnę ciąg dalszy.
Mi tam się wydaje że drakolicza powinien odgrywać MG no ale dobra Razz Skoro przygoda Cana niech się bawi ^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Canavar dnia Śro 21:51, 10 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 4:48, 13 Wrz 2008    Temat postu:

Beron widząc, że Canavar nic więcej nie osiągnie, poszedł za wezwaniami nieumarłego smoka. Chwycił wilgotną skałę jedną dłonią i podciągnał się, wchodząc na nią. Młot trzymał w drugiej ręce, a tarczę miał na plecach. Gdy już wgramolił się na skałę, za którą jeszcze przed chwilą się ukrywał, przemówił do drakolicza.
- A więc oto jestem smoku! - Rzekł krasnolud rozpościerając ręce na boki. - Ja jestem przywódcą Braterskiego Przymierza. Jam jest Beron Heavyhand!! Moje nogi długo wę[sku.rwysyna]ły po krainach faerunu, moje ramiona wspinały się na najwyższe szczyty Grzbietu Świata, ten młot rozłupał niejedną czaszkę a ta tarcza uchroniła mnie od śmierci tysiąc i więcej razy. I mimo, że nie ja zapoczątkowałem tę wyprawę, ja, na brodę Moradina, jestem przywódcą, więc słucham, co masz mi do powiedzenia, smoku?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Sob 4:51, 13 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna -> Sesje przerwane Wszystkie czasy w strefie GMT + 3 Godziny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin