www.braterskieprzymierze.fora.pl

Krang

Ja napisałem, ale Can coś milczy...

BeronHeavyhand

[Najlepiej napisz do Angevila, czy jeszcze będzie pisać]

Canavar

Ja napiszę Razz

Angevil · Gość

[Hmm, sorki, że tak powiem, zaspałem Razz

]
Hmm, cóż mogę rzec o sobie...
*Zastanawiał się między kolejnymi kęsami dziczyzny*
Nie pamiętam, skąd przybyłem, ostatnie co pamiętam to ślina trolla kapiąca na mój łeb.
*Mimowolnie zarżał i spojrzał w górę, czy nic nad nim nie wisi*
Prawdę mówiąc dzięki jego ślinie dalej żyję.
*Skrzywił się z niesmakiem*
W przeciwieństwie do niego... No ale d tamtego czasu wędruje, aż dotarłem tutaj.
*Kiwnął głową w ku swej wielkiej uldze, że jego żołądek powoli napełnia się przepysznymi smakołykami*
Z dokumentów, jakie przy sobie znalazłem dowiedziałem się, jak się zwę i tym podobne pierdoły.

BeronHeavyhand

Beron przyszedł osmolony. Był całkowicie czarny. Stanął na środku pomieszczenia i nagle runął na kamienną podłogę bezwładny. Gdy już leżał na brzuchu zaczął jednak mówić, tak, jakby nic się nie stało i stał nadal obok toważyszy.
- Hmm, może jakiś cholerny czarodziej rzucił na ciebie wredny czar?? Może, gdy się wyśpisz, nażresz do syta, weźmiesz udział w naszej biesiadzie i pobędziesz z nami jakiś czas, to pamięć ci wróci. Już nie martw się o to, wujek Heavyhand tu urzęduje! Ha! - Beron zaczął wykonywać rękami różne dziwne ruchy. Prawą regularne, posuwiste ruchy po podłodze, jakby chciał coś przeciąć, a drugą próbował dosięgnąć drugiej, mimo, że została częściowo uwięziona pod jego cielskiem. - Dimbo piekł ten chleb?

Canavar

Dajcie Beronowi miodu bo niewyraźnie wygląda krzyknął Can na sługi.

Angevil · Gość

*Przez chwilę, oszołomiony, przyglądał się Beronowi, przekrzywiając głowę to w jedną, to w drugą stronę. Po chwili spytał cicho najbliżej siedzącego towarzysza*
On tak zawsze?

Krang

Czasami Mruknął w odpowiedzi, Krang.

BeronHeavyhand

Gdy jakiś krasnolud podszedł do Berona z kubkiem miodu, ten złapał go i wypił wszystko od razu. Momentalnie wstał z podłogi, otrzepał się i rozejrzał po sali.
- O żesz w mordę. - Stał tak przez chwilę jeszcze, trzymając się za czarną głowę, jakby próbując sobie coś przypomnieć. - Zaraz... wpadłem na jakąś bandę kretynów, stojących na korytarzu... Aa! Cholera... jak ja nienawidzę [10-letni zbok]ów. Cholerne czary... - - Spojżał na swoje osmolone ręce i rzekł. - A, to tylko ognista kula była. No nic, trudno. - Poszedł do kuchni, wypłukał dłonie w beczce wody, wytarł je w kawałek jakiejś szmaty. Twarz też umył, tak na szybkiego i wrócił do innych. Zwrócił się do Angevila, podając rękę.
- Witaj, Beron Heavyhand jestem, miło mi.

Angevil · Gość

*Wstał, trochę zbyt gwałtownie, gdyż przy okazji przewrócił krzesło, na którym siedział, przez co poleciało na ziemie z niemiłym hukiem i odsunęło się na półtora metra. Uścisnął wyciągniętą rękę*
Mi również jest miło. Angevil jestem.
*Uśmiechnął się na myśl o ognistej kuli. Jak on je lubił, działały lepiej niż najmocniejsze krasnoludzkie piwo*
Za co dostałeś tą kulą ognia?

Krang

Pewnie za natręctwo. Mruknął cicho Krang.

BeronHeavyhand

- Za natręctwo?!?!? - Wrzasnął Beron. - Ciii... - Uspokoił sam siebie. - Ta cholera dobierała się do Elaine!! Pogoniłem ją aż do kopalń, ale skądś nagle we mnie czar poleciał... no i jestem.

[Możesz się już zarejestrować. Wprowadziłem nowe zasady, że każdy może się zarejestrować, ale do ważniejszych części forum mają dostęp tylko członkowie klanu.]

Krang

-A to co innego. Zwracam honor.- Odpowiedział Krang popijając swoje piwo.- No, nie wiem jak wy, ale ja już pójdę spać. Jest już późno, a jutro trzeba wcześnie wstać. Wstąpię jeszcze tylko na chwile do kaplicy Moradina na wieczorną mszę.- Skinął obu kompanom na pożegnanie i wyszedł.

BeronHeavyhand

Beron uśmiechnął się i dokończył kufel. - Bywaj. - Popatrzył na Angevila. - A ty co wyglądasz, jakbyś nie spał tydzień?

Angevil

Elaine?
*Spytał, nie wiedząc, o co chodzi. Urwał zębami kawałek mięsa, ale kość, na której ono było, wyślizgnęła mu się i poleciała daleko.*
Eh... Tydzień to mało powiedziane...