www.braterskieprzymierze.fora.pl

Gnom szybko ŁAPS za książkę, i z pakunkiem prawie jego wielkości pognał, gdzieś w odmęty biblioteki.

Ympek podbiegł i spojrzał, cóż takiego ma w rękach nowo przybyły osobnik.

*Otrzepał się*Super! Pomogę! Pomogę!

*Ympek przestał męczyć Elaine* Nie macie do mnie zaufania... *I schował się w kącie dziobiąc bułkę*

*Jedna BUŁA wyleciała za drzwi w kierunku wieży medyczki*

No tak... Jak kobieta leczy, więcej chorych się nagle robi....*Wrócił do Elaine*
Proszę, naucz medycyny...*Zrobił ładne oczka i przechwycił bułkę, która wleciała przez okno *

*Ympek podbiegł* Co to!? Co to!?Pokaż, naucz!

Trza by obniżyć tą wieżę, bo chorzy ledwo się doczłapują.

Więc czemu Krang się czepia???* Ympek się zasmucił*

To miał być porządek!?Wrzasnął Ympek To był bajzel. I to jaki. Zresztą... Ona tu rzadko wchodzi...

Ympek obejrzał się. Spojrzał na ustawione książki według alfabetu i tematyki, zioła sklasyfikowane pod względem działania, obejrzał dokładnie lśniącą podłogę. Jaki bajzel!!! Przecież jest najczystszym ...

Idźcie wy wszyscy na drzewo.

Przybył Ympek i wrzasnął -AAAAA nie ma Illani!!!- I wrócił pędem do Lecznicy...

-Co nie znaczy, że książki zabierają na własność. One są moje, a oni mogą je wypożyczyć. Poza tym, jak mi będzie prosto z latryny przychodził, to ja nie mogę.

Ympek pogrzebał w ziółkach. Zrobił szybko wywar. -Masz może pomoże, ale nie gwarantuję. Poza tym od smrodu nikt nie umarł. Tak w ogóle przydałoby się mniej pić i o higienę zadbać...