Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna www.braterskieprzymierze.fora.pl
Witaj Nieznajomy! Trafiłeś właśnie na forum Braterskiego Przymierza! Klanu z zasadami i historią! Poznasz tutaj kilku ciekawych ludzi i weźmiesz udział w sesjach fabularnych. Po prostu zarejestruj się albo napisz do Przywódcy na gg. Nr: 10358881. ZA BP!!!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Trylogia Klingi Łowcy - recenzja

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna -> Recenzje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BeronHeavyhand
Prezes - Kierownik
Prezes - Kierownik



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 4443
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Śro 15:58, 26 Mar 2008    Temat postu: Trylogia Klingi Łowcy - recenzja

Książki: Trylogia Klingi Łowcy ("Tysiąc Orków"; "Samotny [10-letni zbok]"; "Dwa Miecze")
Autor: R.A.Salvatore
Świat: Forgotten Realms
Wydawca w Polsce: Isa i Wizard of the Coast

Książka "Tysiąc Orków" była pierwszą moją stycznością z twórczością R.A.Salvatora. Byłem na świętach Bożego Narodzenia w Gdańsku u babci. Nudziło mi się, więc poszedłem sobie do Alfa Centrum (coś jak Galeria Dominikańska we Wrocławiu) i trafiłem dziwnym trafem do empiku. Żeby nie było, zawsze jakimś "dziwnym" trafem ląduję w empiku, czy w Media Markcie. W każdym razie najpierw szperałem w dziale mang. Bida była, wybór nijaki, więc sobie odpuściłem. Obok jednak stała sobie mała szafeczka z kilkoma ciekawymi półeczkami. Po dokładniejszych oględzinach, doszedłem do wniosku, że trafiłem na żyłę złota... nie dosyć, że znalazłem dużo książek osadzonych w moim ukochanym świecie: Forgotten Realms, to jeszcze były w dużej mierze w komplecie, a to się rzadko zdarza. Pierwsza okładka, na którą zwróciłem uwagę, to była właśnie okładka dzieła Boba Salvatora pod tytułem "Tysiąc Orków". Obejrzałem sobie dokładnie z każdej strony... przeczytałem opis z tyłu... i doszedłem do wniosku, że mi się spodoba. Czułem, że trafiłem na coś wyjątkowego, bo już sama okładka wiele mówiła. Przedstawiała ona [sku.rwysyna] (Drizzta Do'Urdena - głównego bohatera powieści), który desperacko walczył resztkami sił z hordą orków, przyparty do kamienia. Pomyślałem, że czemu nie... zajrzałem do portfela, i okazało się, że starczy mi na całą trylogię (miałem niedługo urodziny...). Zadowolony dotarłem z powrotem do domu, zjadłem obiad i wygodnie się rozsiadłem z nową lekturką. Po przeczytaniu pierwszych pięciu stron wiedziałem, że to będzie jedna z najlepszych książek, które zdarzyło mi się poznać. Opowieść opowiada o skurwysynie - renegacie, imieniem Drizzt Do'Urden, który żył w Dolinie Lodowego Wichru (najfajniejszy obszar faerunu). Mroczny [pedał] był bardzo biegły we władaniu dwoma sejmitarami na raz i praktycznie nie było wroga, który stanowił by dla niego jakiekolwiek wyzwanie. Oczywiście później, jak zagłębiłem się dalej, w trylogię, to postać rzeczy się zmieniała, ale nie oto chodzi. Po przeczytaniu tych trzech książek, poczułem się, tak, jakbym nauczył się jakiś nowych zdolności od Drizzta, Wulfgara, czy mojego ulubionego Bruenora Battlehammera. Najlepsze było to, że w tedy dowiedziałem się, że ta trylogia, to jedynie odłamek całej historii mrocznego elfa, gdyż Salvatore napisał jeszcze (przed tą trylogią) jakieś 10-12, jak nie więcej książek opowiadających o życiu głównego bohatera aż od narodzin w ciemnym Podmroku. Teraz już przeczytałem prawie wszystkie te książki, choć jeszcze kilka mi brakuje. Wszystkie są napisane z rozmachem i mistrzowską ręką, jednak ta ostatnia trylogia, o której mowa, nie ma sobie równych. Salvatore sam opowiadał o tym, w jednej z książek, że krasnoludy dążą do idealnej doskonałości w wyrabianiu oręża. Że kiedyś osiągają swoje mistrzostwo i stwarzają broń, w którą przelewają magię, ze swego serca. Nigdy więcej już drugiej, tak doskonałej broni krasnolud, nie jest w stanie wykonać po raz drugi w życiu. To samo można powiedzieć o tej trylogii. Może się tutaj wiele osób ze mną nie zgodzi, lecz myślę, że jest to najlepsze dzieło Boba Salvatora, jakie kiedykolwiek napisał, lecz życzę mu, aby to nie był koniec jego twórczości. Wracając do treści książek, to pomiędzy efektownymi bitwami wielkich armii, od których się jeży włos na karku, które są praktycznie co drugi rozdział książki, i pomiędzy trzymającymi w napięciu pojedynkami bohaterów, (Salvatore został ogłoszonym jednym z najlepszych pisarzy, którzy potrafią mistrzowsko opisywać sceny batalistyczne) można dostrzec jeszcze coś innego. Bob zawarł w tych książkach treści, mówiące podświadomie czytającemu, że np. rasizm, to najgorszy syf, jaki może wymyślić człowiek. Takich przesłanek mądrości naszego świata jest tutaj w cholerę, i wcale nie trzeba być geniuszem, aby je dostrzec. Najfajniejsze jest w tym wszystkim to, że Salvatore pokazuje, że możliwe jest napisanie mądrych książek, ale do tego cholernie ciekawych. Bez wahania odrzuciłbym jakieś "Lalki" i tym podobne w szkołach i umieścił bym tę trylogię, jako lekturę obowiązkową.
Polecam wszystkim. Nawet tym, którzy nie czytają zbyt często fantasy!

A teraz oceny... hmm...
- Dynamika akcji i fabuły 10
- Ciekawość - 10
- Mądrość przekazu - 10
- Styl - 10
- Wydanie - 9/10

Ocena średnia: 9.8/10


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez BeronHeavyhand dnia Śro 16:01, 26 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oggford Oddech Trolla
Technokrata
Technokrata



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olkland :P

PostWysłany: Nie 14:46, 02 Mar 2008
PRZENIESIONY
Śro 15:59, 26 Mar 2008    Temat postu:

Ja właśnie czytam tę trylogię Very Happy i jak bym miał dać jakieś oceny to były by takie same jak u Berona Smile
Wiem, że właśnie to czytasz ;] dlatego przypomniało mi się, żeby zrecenzować... niedługo zrecenzuję jeszcze książkę z Warhammera "Powiernik Krzywd", ale jeszcze czytam. No i jakąś grę też recęznę...
Zaraz zrecenzuję "Sklepik z Marzeniami" S. Kinga, tylko muszę znaleźć książkę, bo nie pamiętam wydawcy Razz

no to dajesz Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Red
Artysta



Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Sącz
Płeć: Facet

PostWysłany: Nie 22:09, 09 Sie 2009    Temat postu:

Czytałem, i powiem wam że na początku też bym tak to oceniał, ale będąc dawno po, i mając więcej pozycji za sobą ocenię tak:

- Dynamika akcji i fabuły 9 (tak, to serio było szybkie, krótki wstęp, długie rozwinięcie, zbyt krótki koniec)
- Ciekawość - 6 (To wszystko już było. Orki, wielka armia, genialny plan połączenia sił. Gdzie ja się pytam są więc te typowe, niezorganizowane hordy? Wątek samego Obdula Wiele Strzał niewykorzystany, ucięty, strywializowany. To samo jego drowi doradcy o Gerti, hanie Lodowych Olbrzymów nie wspominając. Dużo zmarnowanego potencjału, zawiodłem się.)
- Mądrość przekazu - 4 (To już było, jest i będzie. Przyjaciele, dobro i zło. Zło złe, czarne, dobro dobre, czyste. Nic złego, ale nic ciekawego)
- Styl - 7 Dobrze pisane, nie nudzi w miarę czytania. Ale nie ma iskry, która jest choćby w "Popiele i Kurzu" ( [link widoczny dla zalogowanych])
- Wydanie - 9/10 I tu się zgadzam. Potrafiłem książkę w tym formacie schować w kieszeni, była poręczna. Okładka Lockwooda jak zwykle przednia, czcionka miła dla oka, nie męczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Khaagar
Generał
Generał



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1542
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łankiejmy
Płeć: Facet

PostWysłany: Nie 22:40, 09 Sie 2009    Temat postu:

"Samotny [[alfons]]" nawet w tytułach działa cenzura xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warlock
Zbrojmistrz
Zbrojmistrz



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Domu Publicznego ;)
Płeć: Facet

PostWysłany: Nie 23:13, 09 Sie 2009    Temat postu:

Cała saga jest wyjątkowa. Od ojczyzny aż po trylogię klingi łowcy. Very Happy Dumny jestem że całą przeczytałem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dy`ner
Rembajmistrz



Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Facet

PostWysłany: Pon 0:09, 10 Sie 2009    Temat postu:

Ja z sagi o Drizztcie przeczytałem od Ojczyzny do Strumieni Srebra (5 tom). Ogółem bardzo dobre książki, fabuła miodzio i opisy walk wymiatają, ale momentami denerwuje jednak postać Drizzta - doskonałego, charyzmatycznego, utalentowanego, na którego biednego uparł się cały świat :\

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warlock
Zbrojmistrz
Zbrojmistrz



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Domu Publicznego ;)
Płeć: Facet

PostWysłany: Pon 0:49, 10 Sie 2009    Temat postu:

Dlatego też kofam Artemisa. Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Red
Artysta



Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Sącz
Płeć: Facet

PostWysłany: Pon 1:11, 10 Sie 2009    Temat postu:

Artemis? Lustro Drizzta w złej oprawie, a autor i tak nie wytrzymał i zrobił go potem dobrym i zakochanym. Już lepszy Jarlaxe manipulator Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warlock
Zbrojmistrz
Zbrojmistrz



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Domu Publicznego ;)
Płeć: Facet

PostWysłany: Pon 1:35, 10 Sie 2009    Temat postu:

No dobrym go nie zrobił Red. Bez przesady. Co prawda Artemis zakochał się i przestał być takim beznamiętnym zabójcą. Jarlaxa nie lubię bo to [10-letni zbok]. A w dodatku ekscentryczny. Salvatore wydawał później książki jak z karabinu maszynowego opierając się na sukcesach poprzedników. Artemis jako skrytobójca bez serca zawsze dla mnie nim pozostanie. Nie ma bata, nawet jeśli autor zrobiłby z niego chłopczyka zbierającego kwiatki po polanie. A po za tym to jego ukochana półelfka zginęła a on wrócił do branży z Jarlaxem. Część książek czytałem po angielsku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Red
Artysta



Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Sącz
Płeć: Facet

PostWysłany: Pon 10:27, 10 Sie 2009    Temat postu:

Najlepsza książka Salvatora to zdecydowanie "Sługa Reliktu", właśnie za postać Artemisa. Był inteligentny, miał ciekawe plany, odzyskiwał reputację, budził grozę, gubił się w sobie. Wtedy to bła moja ulubiona postać ze wszystkich jakie autor wykreował, niestety- zniszczył ją w moim mniemaniu, a śmierć elfki i powrót do starego zawodu to tylko nieudana, usilna próba nastawienia złamanego kręgosłupa postaci. Ale niestety, po złamaniu go ma się zgon.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warlock
Zbrojmistrz
Zbrojmistrz



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Domu Publicznego ;)
Płeć: Facet

PostWysłany: Pon 11:37, 10 Sie 2009    Temat postu:

A moim zdaniem on na siłę próbował uratować niektóre postacie tłumacząc to na wiele sposobów. Artemis powinien zginąć w Bezgłośnej klindze a nie Drizzt który prawie automatycznie dostał respawna. Albo właśnie podczas lub po Słudze Reliktu. Wszyscy bo go zapamiętali jako bezdusznego skrytobójcę, niepokonaną legendę. Jednak też z drugiej strony fajnie by wyglądało jakby Artemis zginął w obronie kogoś, na przykład swego odwiecznego wroga Drizzta. On i [10-letni zbok] niejednokrotnie jednoczyli klingi w obronie własnej sprawy lub chociażby zginęli razem przywarci do skał przez jakiegoś liczebnego napastnika tworząc jak najbardziej widowiskową i śmiercionośną walkę jakiej nigdy nie widział Faerun. Gdybym był Salvatore mógłbym ukończyć żywot swoich postaci na wiele, naprawdę wiele emocjonujących sposobów. Moim zdaniem(chociaż bardzo rzadko jestem graczem lecz uważnie obserwuję swoich graczy) dla gracza najbardziej emocjonującą sytuacją jest śmierć jego postaci(najlepiej chwalebna i widowiskowa a nie zabita przez zabłąkaną kulę armatnią), dlatego zawsze gdy gram mechanicznie pozwalam graczom włączyć tryb god mode gdy jego postać ginie(i tak zginie ale w sposób który jej twórca zażyczy sobie) co nadaje sesji ciekawej dynamiki i emocji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.braterskieprzymierze.fora.pl Strona Główna -> Recenzje Wszystkie czasy w strefie GMT + 3 Godziny
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin