www.braterskieprzymierze.fora.pl

Canavar

Nie przyglądając się nawet chwili czasu odrzekł Panie jasne jest to, że im dłuższy tym lepszy chwycił za broń i wymachując bronią przetestował jej przydatność

BeronHeavyhand

- Ha! Nie każdy tak sądzi... ale pan żeś niziołem [rumunem] nie jest. - Gdy kowal grzebał za piecem wyleciała jakaś czerwona rękawica ze szponami. - O a to kto tutaj wsadził...? A... - Krasnolud schylił się po rękawicę i rzucił ją na stos nieudanej/niepotrzebnej broni, której nikt nie chciał. Po co komu taka broń? Nie lepiej wyekwipować się w tarczę, albo drugi miecz, czy topór

? Tę rękawicę dał mu kiedyś jakiś człowiek. Była to zapłata za jakiś sprzęt. Do teraz kowal żałuje, że ją przyjął. - Na cholerę mi taki syf...

Canavar

Poczekaa......... Hej hej skoro niepotrzebny ci taki syf mogę pomóc ci się z nim rozstać Z niewinnym uśmiechem odpowiedział Can. Komu jak komu ale jemu ta rękawica była bardzo potrzebna. To jak będzie królu mój złoty??

BeronHeavyhand

- Że co, tę rękawicę chcesz pieruńską...? - Krasnolud zmieszał się widocznie. Popatrzył na rękawicę, którą miał już wyrzucić na stos i pomyślał, że mógłby nieźle na niej zarobić, ale jak już powiedział, co powiedział... - No to jak ci tak na niej zależy, to jak weźmisz coś jeszcze, oprócz miecza, to dorzucę ją za darmo. Porządna jest, tylko nikt mi jej nie chciał kupić. Wszyscy ciągle tylko miecze, najwyżej moi współplemieńcy przychodzą po toporki. A najczęściej, to naprawiam narzędzia, bo to wiocha. Ale nie narzekam. - Kowal rozgadał się, jak zwykle. Po chwili rzucił przedmiot Canavarowi. - Masz, przyjżyj się temu. A, no i masz ten dłuższy rapier z lepszym ostrzem. Możesz potestować. Za sobą masz kilka drewnianych pali. Jak ci się spodoba, to powiem ci, co mogę zrobić dla ciebie jeszcze z tym mieczem. Ta, to w sumie by wystarczyło, abym za darmo podrzucił rękawicę z kolcami.

Canavar

Can przymierzył rękawicę która tak jakby sama się do ręki dopasowała.Drugą ręką wziął rapier i pokazał tym palom co znaczy fechtunek. Po chwili takiego treningu odrzekł To co miłościwy panie proponujesz zatem?

BeronHeavyhand

- Podobie się? Dobrze. Więc proponuję ulepszyć ten miecz. Znaczy przekuję go na nowo. Będzie lepszy, ale tanie to nie będzie. Jakby to powiedział kowal - mieszczuch: mistrzowski miecz. Cholera... po prostu lepiej wykonany umówmy się.

Canavar

No nie wiem nie wiem umówmy się, że wezmę go za pół ceny, bo widać, że solidny to nie jest...a po moim powrocie dam go do przekucia i dam 150% ceny powiedział Can.

BeronHeavyhand

Krasnolud zaczał liczyć i coś mu nie pasowało.
- Czeeekaj... nie kombinuj mnie tutaj. Mówię tak: jeśli chcesz, to przetopię go na nowo. Będzie o wiele lepszej jakości, niż jest. Za ulepszenie wezmę trzysta złociszów. Plus cena samego miecza, to będzie trzysta dwadzieścia. Rękawica za darmo. Jeśli nie, to zwykły rapier z rękawicą kosztuje pięćdziesiąt sztuk. Ale polecam ulepszenie. Zawsze w bitce bardziej się przyda...

[Czyli rapier mistrzowski +1. Tak swoją drogą, to właśnie zauważyłem, że do rapiera fajnie można używać finezji i wiem już, co kombinujesz Very Happy

]

Canavar

Dam sto teraz. Kiedy wrócę dodam kolejne dwieście ciągnął Can

BeronHeavyhand

Krasnolud przestał kuć i odwrócił się do człowieka z poważną miną.
- Chcesz na raty, hę? A jaką mam pewność, że nie zginiesz, albo nie zwiejesz? Nie ufam nikomu nie licząc krasnoludów, a to i tak nie zawsze. Hmm... pomyślmy... masz coś równowartego, co możesz dać w zastaw? A po drugie, to nie będziesz mi winny 200sz, tylko 230. Umiem liczyć. - Krasnal zaśmiał się i pogroził palcem na Canavara. - Zgodzę się na stówkę teraz a resztę później, jeśli dasz mi coś w zamian, na zabezpieczenie.

Canavar

Can przeszukał kieszenie i wyciągnął to co znalazł. Krasnoludzie ty mój, zobacz mam tylko to medalik, mojej matki, dała mi go na łożu śmierci. Pilnuj go! Powiedział stanowczo i szybko podrzucił dla krasnala

BeronHeavyhand

Krasnolud podszedł i wziął przedmiot od Canavara. Przyjżał mu się, powąchał i stwierdził, że srebrny.
- Srebrny. Dobra, może być. To dawaj te sto kawałków złota, bo zajęty jestem, nie mogę cały dzień stać i nawijać. Zamówienia mam. Powiedz mi tylko kiedy wrócisz z resztą pieniędzy?

Canavar

Nim księżyc będzie znowu tak samo jasno świecił panie.(czytaj za miesiąc około) powiedział Can rzucając 100SZ na ladę.

BeronHeavyhand

[tu nie ma lady xD to kuźnia Razz

]

- Miesiąc mówisz. Dobrze więc. Po miesiącu sprzedam to, co mi dałeś, bo uznam, żeś nieżywy, albo nie dałeś rady zdobyć pieniędzy. Będę czekał. W międzyczasie... szerokiej drogi życzę. Wybacz człeku, ale ja już naprawdę muszę wracać do roboty. Bywaj. Wracaj z mieszkiem złota.

Canavar

Bywaj. Dbaj o niego jak o swój własny rzucił Can i wyszedł